Cornelius Porter

Baltic Porter / 8% / 22 blg / recenzja z 18.05.2014

Po długim czasie nadszedł kolejny wieczór z tradycją, czyli z porterem bałtyckim z jednego z polskich browarów regionalnych. Za często się z nimi nie spotykam, bo ten będzie dopiero trzeci na blogu. Tym razem padło na Browar Cornelius z Piotrkowa Trybunalskiego. Fajerwerków się nie spodziewam, ale liczę po cichu, że chociaż przebije porter z Ciechana. Dość obiecujący jest fakt, że przy takiej samej zawartości alkoholu co w Grand Imperialu, jest dużo bardziej ekstraktywny, a przy takim samym ekstrakcie co w Ciechanie - mniej alkoholowy.

Opakowanie
Całkiem ładna, choć dość schematyczna etykieta. Dużym jej atutem jest kolorystyka, mroczna jak na porter bałtycki przystało. Na kontrze znajdziemy opis, balansujący na granicy mitologizacji, ale na szczęście jej nie przekraczający - całkiem w porządku. Dedykowany kapsel. Bardzo udane opakowanie.
8/10

Barwa
Czarne, niemal nieprzenikalne, ale jednak z bardzo subtelnymi, rubinowymi prześwitami - mogłyby być one nieco śmielsze, ale i tak jest bardzo ładne. 
4/5

Piana
Umiarkowanie obfita, dość gęsta, o ładnej, beżowej barwie, niestety bardzo nietrwała - już po paru minutach są dziury na tafli, a po parunastu nie ma już nawet pierścienia. 
1,5/5

Zapach
Na pierwszym planie dostajemy śliwki, niezwykle wyraziste, nawet niekoniecznie suszone; zaraz za nimi sporo karmelu i landrynek; nawet przy lekkim skupieniu zapachu pojawiają się nuty alkoholowe, ale na szczęście nie szturmują jakoś wyjątkowo nachalnie; akcenty ciemnych słodów raczej schowane; bardzo dobry, bardzo śliwkowy i przyjemny, odrobinę za słodki. 
7,5/10

Smak
Znacznie bardziej czekoladowe, a mniej śliwkowe, ale o dziwo słodycz robi się mniej nachalna, wciąż jest odrobinę za wysoka, ale tym razem znajduje kontrę; ciągle wyczuwalny jest alkohol, ciągle nie przesadza, ale mógłby być lepiej ukryty; dużo czekolady obecnej od początku do końca, trochę wanilii, na finiszu nawet odrobina paloności; bardzo, bardzo smaczne. 
8,5/10

Tekstura
Co nieco za wysokie wysycenie - ogólnie jest przeciętne, ale piwo jest gęste i dość ciężkie, pasowałoby więc bardziej obniżone, jest jednak dobrze pod względem tekstury.
4/5

Nie jest to mistrzostwo świata, ale bardzo udany porter bałtycki, który faktycznie przebił Ciechana i to solidnie. Tym samym obecnie jest najlepszym polskim, jakiego próbowałem (poza imperialnym z Pinty, oczywiście). Wszyscy trąbią o jego niesamowitej słodyczy, która mi przeszkadzała tylko odrobinę i nieporównywalnie mniej niż w Grand Imperial Porterze z Ambera. Za tę cenę naprawdę warto.


7.0/10

Komentarze