Coisbo: Harlem Break
Rzadko pojawia się tu brown ale - amerykańskie czy angielskie - ale na pewno pojawiałoby się częściej, gdyby po prostu było popularniejsze. Do dziś nie mogę zapomnieć BrewDogowego #Mashtaga o aromacie tortu orzechowego - trudno zresztą zapomnieć, skoro ciągle utrzymuje się w pierwszej dziesiątce najlepszych piw, jakie w życiu piłem. Dziś duński browar kontraktowy daje mi możliwość dołączenia do doświadczeń szóstego piwa w tym stylu. Coisbo Beer wzięło swoją nazwę od nazwiska założyciela i głównego piwowara, w zasadzie jest on dyktatorem całej inicjatywy, a na stronie internetowej opis historii browaru jest w istocie opisem historii tego pełnego pasji Duńczyka (strona zresztą co najmniej bardzo dobra). Lubię go z góry, ale jego piwo musi przejść najważniejszy sprawdzian.
Opakowanie
Dość ascetyczna, dość gustowna etykieta, spójna z resztą piw browaru, przypomina trochę etykiety Doctora Brew. Niestety na niej próżno szukać dokładnego składu czy jakiegoś opisu (opis jest za to na stronie internetowej). Cieszy ładny firmowy kapsel (on z kolei trochę jak w przypadku Pinty).
8/10
Barwa
Znakomicie się prezentuje, bardzo ciekawie zmienia się w zależności od światła - pod jednym prezentuje wszelkie odcienie brązu, pod innym - cieszy oko całą gamą miedzi; piękne.
5/5
Piana
Średnio obfita, za to bardzo gęsta i bogato oblepiająca szkło, trwałość jest całkiem niezła, ogólnie w porządku.
3,5/5
Zapach
Pierwsze skrzypce grają wiśnie, jest też trochę zapachu starej szafy, bardzo dużo karmelu, ale bez cienia toffi - karmel łamany na cukier - dość przyjemny, dość ciekawy, dość intensywny, ale kończy się na "dość".
7/10
Smak
Od razu rzuca się na nas dość wysoka słodycz, zbyt wysoka i przede wszystkim zbyt cukrowa; do wrażeń z zapachu dochodzi bardzo subtelna orzechowość, nawet czekolada, mamy całkiem sporą goryczkę, która jednak jakby mija się ze słodyczą - normalnie powinna ją równoważyć, tutaj jakby występują oddzielnie; ogólnie jest bardzo przyjemne mimo lekkiego posmaku metalicznego, ale nic w nim specjalnego.
8/10
Tekstura
Wysycenie jest trochę za wysokie od preferowanego, piwo zanadto pęcznieje w ustach.
3/5
I niestety o zachwycie nawet nie mogło być mowy. Dobre piwo, w smaku nawet bardzo, tylko z innymi parametrami bywało nie najlepiej, ale jak na warunki rzemieślnicze niesatysfakcjonujące. Pewnie Coisbo dostanie drugą szansę, jednak nie za szybko, za długa kolejka.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz