Ciechan: Porter 22º

Baltic Porter / 9% / 22 blg / recenzja z 25.01.2014

Po ostatnich częstych podbojach na ziemiach anglojęzycznych - czy to za, czy przed oceanem - naszła mnie - niczym jednego ze "starych a głupich" przeciwników rewolucji piwnej - ochota na ortodoksyjny, klasowy, polski porter bałtycki ze średniego browaru. Wybór padł na Ciechana, dzięki czemu będę mógł trochę nadrobić fakt, że zupełnie pomijam jak dotąd ten obok Kormorana najważniejszy browar z tzw. regionalnego segmentu w Polsce. Celowałem w wersję standardową, ale w sklepie była tylko ta - mówiąc w uproszczeniu, potężniejsza. Bynajmniej nie wybrzydzałem.

Opakowanie
Etykieta typowo ciechanowa, tylko w wersji "mrocznej" - nic dziwnego, piwo jest dość specjalne. Czyli ładnie, choć bez rewelacji. Firmowy kapsel, trochę niepasujący kolorystycznie do etykiety. Na frontowej dowiemy się, że to "nowy porter z Ciechana", a na kontrze, że to seria limitowana, co brzmi trochę dziwnie, bo piwo jest w sprzedaży od 2010 roku. Króciutki, marketingowy dość opis.
7/10

Barwa
Doskonale czarne, nie stwarza nawet najmniejszej nadziei na jaśniejsze prześwity, dopóki piwa nie robi się mało, wówczas pojawiają się znakomite rubinowe i ciemnobrązowe refleksy - piękne. 
5/5

Piana
Dość gęsta, ładnie beżowa, ale mało obfita i niespecjalnie trwała - cienka warstwa dość szybko redukuje się do pierścienia, ten przynajmniej dość długo się utrzymuje w niezłej postaci. 
2/5

Zapach
Na początek atakuje nas zdecydowana, aksamitna czekoladowość z nutami zatopionymi w czekoladzie owoców na czele z wiśniami; w tle kawa, trochę landrynek - bardzo ładny, choć nie doskonały i dopraszałbym się trochę większej intensywności; nuty alkoholowe też nieco zbyt sobie pozwalają. 
7/10

Smak
Bardzo dobry - najpierw doznajemy wspaniałą, słodką (lecz w odpowiednim, nieprzesadzonym stopniu), czekoladową pełnię, a im bliżej w stronę finiszu, tym bardziej kawowo, kwaskowato i goryczkowo - zaczyna robić się trochę za bardzo i zabijać akcenty klasycznie porterowe, ale na finiszu powraca ta typowa, wyważona, wiśniowa słodycz - trzeba zaznaczyć, że świetnie maskuje alkohol w pierwszej fazie, choć na finiszu już trochę mu się poddaje. 
8/10

Tekstura
Trochę za mało wysycone, ale ogólnie tekstura bardzo dobra, mimo tak dużego ekstraktu pije się naprawdę lekko.
4/5

Dobry, porządny porter, solidny reprezentant stylu i udana podróż w górne rejony ekstraktu. Z przykrością stwierdzam, że bije na głowę "mój" Grand Imperial Porter - może dlatego, że ze znacznie większego ekstraktu wycisnął niewiele większą ilość alkoholu. Nie jest to jednak piwo, do którego planowałbym powrót. Podobno przed laty, tak jak cały Ciechan, na którego słyszy się ostatnio sporo narzekań, smakował lepiej i notka na etykiecie o "być może najlepszym porterze, jaki spróbujesz w życiu", nie wydawała się tak daleka od rzeczywistości jak teraz.


7.0/10

Komentarze