BrewDog: Vote Sepp

Witbier / + hibiskus / 3,4% / recenzja z 02.04.2015

Kolejne piwo-happening z BrewDoga. Póki co najsłynniejszym było Hello Ny Name Is Vladimir z Putinem na etykiecie, tym razem dostało się długoletniemu przewodniczącemu FIFA, Seppowi Blatterowi. Już od dłuższego czasu trudno spotkać interesującego się piłką człowieka, który miałby do pana Blattera stosunek pozytywny, akcja BrewDoga natomiast spowodowana była zarzutami korupcyjnym, jakie zostały wymierzone w organizację w związku z niejasnymi okolicznościami przyznania Katarowi organizacji Mistrzostw Świata w 2022 roku. Szkoci naigrywają się z Blattera i proponują organizację mundialu w Szkocji. Cała akcja opisana tutaj. A samo piwo? Ze znacznie mniejszym rozmachem - bardzo lekki (3,4%) witbier z hibiskusem. Czemu nie? BrewDog potrafił już raz uwarzyć piwo poniżej 4%, które było moim zdaniem genialne w dowolnej kategorii (Dead Pony Club).

Opakowanie 
Etykieta, jaka jest, każdy widzi. Na twarzy każdego kibica powinna wywołać chociaż lekki uśmieszek. Kluczem jest natomiast skandalizująca historyjka, w której Blatter zostaje nazwany "niestrudzonym piłkarskim führerem". Fajne, ostre, ale subtelne wykonanie akcji.
9/10

Barwa 
Ekstremalnie jasne, niemal przezroczyste, do tego kiepsko wyglądające zmętnienie - ratuje je trochę burzliwy gaz. 
1/5 

Piana 
Wybitnie obfita i wybitnie rzadka, może nie jak na coca-coli, ale coś w tym kierunku, błyskawicznie znika z sykiem - mimo wszystko obfitość trzeba docenić, choć po paru minutach jej już nie ma. 
1/5 

Zapach 
Całkiem miły zapach klasycznego, jasnosłodowo-cytrusowego witbiera z nieprzegapialnym dodatkiem hibiskusa - nie powalający, ale fajny, kwaskowato-słodki, mocno kwiatowy zapach. 
7,5/10 

Smak 
W smaku prosto i lekko, trochę mącznych akcentów jasnego słodu, trochę skórki pomarańczowej i trochę hibiskusa - zwłaszcza skórka pomarańczowa robi dobrą robotę, wprowadzając lekką cierpkość na finiszu, która trochę walczy z wodnistością - szału zdecydowanie nie robi, ale pije się miło i lekko, jest dobre. 
7/10 

Tekstura 
Trochę pomaga mocne wysycenie, które podbija pełnię, chociaż jest minimalnie za wysokie.
4,5/5

Nie ma mowy o porównaniach do Dead Pony Club, ale poza kwestiami wizualnymi jest naprawdę dobrze - hibiskus bardzo dobrze się wpasował, wyszło piwo lekkie i orzeźwiające, trochę wodniste, ale nie do przesady, jak na tak niską moc jest nawet bardzo dobrze. I dobrze się zachowało - zostało uwarzone w lecie i bałem się, że tak słabe piwo będzie już zepsute, ale Szkoci wiedzieli, co robią, gdy ustalali roczną datę przydatności, było świeże.


6.5/10

Komentarze