BrewDog & Mikkeller & Nøgne Ø: Black Tokyo Horizon
Ostatni odcinek wakacji z BrewDogiem. Piwo wyjątkowe, bo po pierwsze stanowiące mieszankę trzech różnych stoutów imperialnych z trzech różnych browarów: opisywanego już tu znakomitego Tokyo* z BrewDoga, Dark Horizon z Nøgne Ø i Mikkellera Black, a po drugie najdroższe, jakie miałem w życiu okazję pić.
Opakowanie
Podobnie jak Dog B, butelka umieszczona w kartonowym pudełeczku, a etykieta na samej butelce świetna.
10/10
Barwa
Nieprzenikliwie czarne.
5/5
Gęsta, jasnobrązowa, bardzo ładna; trochę za krótko się utrzymuje.
2,5/5
Zapach
Znakomity, dostojny zapach zbożowy z nutami czekolady, kawy i alkoholu.
9/10
Smak
W smaku więcej paloności i słodyczy, ale dobrze wyważonej; alkohol obecny, ale jak na woltaż dobrze ukryty; wybitne.
9,5/10
Tekstura
Trochę za gęste i za mało wysycone, ale naprawdę nieznacznie.
4/5
Ocena prawie identyczna jak dla Doga B z tego samego astronomicznego przedziału cenowego. I równie rozczarowująca, bo choć jest to wybitne piwo, to swojej ceny nie wynagradza, w każdym razie nie samą zawartością butelki. Przygoda z BrewDogiem bardzo ciekawa i bardzo smaczna - dość niewielki procent próbowanych piw zszedł poniżej 8/10, a tylko jedno - i to nieznacznie - poniżej 7. Zdecydowanie więcej przekroczyło barierę 9/10, z czego dwa - I Hardcore You i #Mashtag - przebiły 9,5. Przykra cecha wspólna dla prawie wszystkich - niesatysfakcjonująca do końca piana. Świat szkockiego browaru bynajmniej nie przestaje dla mnie istnieć, zwłaszcza że ciągle się rozszerza, ale na jakiś czas to koniec.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz