BrewDog: Hoppy Christmas
I drugie świąteczne piwo z BrewDoga, tym razem świąteczne IPA, zdecydowanie mocniejsze od pierwszego. Pierwsze okazało się bardzo dobre, ale nie powaliło; tym razem styl, na którym BrewDog zna się być może lepiej, więc oczekiwania mam trochę wyższe. Jak dowiaduję się z Internetu, jest to single hop, w którym jedynym chmielem jest simcoe - Szkoci wpadli więc na ten sam pomysł ze świątecznym piwem, co AleBrowar, choć można się w tej zbieżności dopatrywać czegoś mniej korzystnie wyglądającego dla AleBrowaru.
Opakowanie
Typowe opakowanie BrewDoga z etykietą w czerwonym kolorze a la święty Mikołaj w wersji Coca-Coli. Standardowy opis piwa, ale niemal zupełnie abstrakcyjny, mało się dowiadujemy o zawartości butelki.
9/10
Barwa
Jasnobursztynowe, lekko zmętnione, ładnie ulatujący gaz - przyjemne, ale bez rewelacji.
3,5/5
Piana
Dość obfita, gęsta, średnio trwała - po paru minutach robią się już dziury na tafli.
3,5/5
Totalnie zdominowany przez simcoe - piękne nuty egzotycznych owoców na czele z ananasem, słodkim grejpfrutem, limonką, pomarańczą, mango; trochę żywicy, bardzo, bardzo przyjemny i bardzo intensywny.
9/10
Smak
W smaku dość podobnie, dalej całkowicie chmielowo, nieco bardziej zaczyna odbiegać od cytrusów w stronę żywicy, zwłaszcza w przyjemnej, choć nie doskonałej goryczce - dość słodkie, przepyszne, bardzo pijalne.
8,5/10
Tekstura
Wysycenie na początku doskonałe, trochę tylko za szybko spada.
4,5/5
Chciałem więcej, dostałem więcej. To nieco ciekawsza propozycja świąteczna niż Santa Paws, jakkolwiek jeszcze trudniej poczuć w nim jakąś odświętność. Raczej regularne, bardzo, bardzo dobrze zrobione AIPA. Tyle że takich to już BrewDog trochę wypuścił, a ja tu się chciałem wprawić w nastrój świąteczny.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz