BrewDog: Hello My Name Is Ingrid

Imperial IPA / + maliny / 8,2% / recenzja z 30.08.2013

W końcu czas na imperialne IPA. W wersji BrewDoga w szwedzkiej otoczce, z dodatkiem skandynawskiej odmiany malin.

Opakowanie 
Etykieta w barwach flagi szwedzkiej, produkt określony wyrafinowanym piwem Bergmanowskim.
9/10

Barwa 
Piękne, bursztynowe, wprost pomarańczowe. 
4,5/5  

Piana 
Nie za wysoka, ale gęsta, nie zostaje do końca w całości, za to oblepia szkło. 
3,5/5 

Zapach 
Fenomenalny, intensywny zapach pomarańczy, mandarynki, ananasa, melona, czyli chmiel czyni cuda; alkohol prawie niewyczuwalny. 
10/10 

Smak 
Na początku czuć wielką głębię, idealnie wyważoną słodycz, na finiszu gigantyczną goryczkę; jedynie ta ostatnia mogłaby być mniej alkoholowa, poza tym wspaniałe. 
9,5/10 

Tekstura 
Zadziwiająco zwiewne w teksturze jak na swój woltaż; odjąłbym trochę wysycenia.
4/5

Drugie z rzędu zachwycające piwo BrewDoga, choć na razie na drugim miejscu. Znów było blisko podwójnej dziesiątki. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek.


9.0/10

Komentarze