BrauKunstKeller: Mandarina IPA
BrauKunstKeller to kolejny dowód na to, że w Niemczech craft ma rację bytu. Powstały dwa lata temu w uroczym miasteczku Michelstadt, specjalizuje się w nastawionych na chmiel piwach z amerykańskiej tradycji piwowarskiej - regularnie warzą prawie same IPA (niczym przykładny polski kontraktowiec), choć mają już na koncie serię leżakowanych w różnych beczkach RISów. Mandarina IPA to oczywiście single hop na słynnej niemieckiej nowofalowej odmianie chmielu.
Opakowanie
Trochę bezpłciowa ta etykieta, taka chłodna. Choć nie nieestetyczna (poza krzywą krawatką), jest okej. Goły kapsel.
6/10
Barwa
Jasnozłote, cytrynowe, ładnie zamglone osadem, bardzo przyjemne dla oka.
4/5
Piana
Niemal doskonała - wybitnie obfita, wybitnie gęsta, genialnie oblepia szkło i utrzymuje gruby kożuch przez bardzo długi czas.
4,5/5
Zapach
Piękny, cytrusowy aromat nowofalowego chmielu z lekkim akcentem żywiczno-ziołowym - z cytrusów dominuje jednak cytryna, ale mandarynka jest w drugim rzędzie bezsprzecznie obecna - wspaniały, świeży, rześki, barwny, znakomity zapach.
9,5/10
Smak
W smaku równie wspaniale, tutaj już mandarynka wysuwa się na pierwszy plan, ogólnie w ustach piwo jest cudownie cytrusowe, dość słodkie, co genialnie kontrastuje z wysoką, bardzo szlachetną, lekko ziołową goryczką, jest też subtelna podbudowa słodowa, przez co goryczka daje popalić, ale nie jest ani trochę męcząca - jedno z najsmaczniejszych AIPA, jakie piłem w życiu.
9,5/10
Tekstura
Minimalnie za niskie wysycenie.
4,5/5
Krótko mówiąc, jedno z paru najlepszych nieimperialnych IPA, jakie piłem, a to już siedemdziesiąte na blogu. Klasyka West Coast IPA, mistrzowskie obejście się z chmielem, świetny początek znajomości. I trochę smutek, że niemiecki browar rzemieślniczy w temacie AIPA jednym piwem nakrył czapką prawie całą polską scenę. Kolejne piwa z BKK tu to formalność.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz