Bohumil Hrabal: "Zbyt głośna samotność"
Osobliwa, bardzo posępna oda do literatury i czytelnictwa w formie wspomnień wieloletniego pracownika zakładu makulaturowego, który popadł w metafizyczną obsesję na punkcie swojej pracy. Osobliwa, bo połączona z wyrazem rozczarowania - nie tylko nawet samą literaturą, ale szerzej kulturą, intelektualizmem, humanizmem, ponoszących co najmniej potrójną porażkę - nie przywiodły autora do szczęścia, nie powstrzymały hekatomby, dały się złamać współczesności i zastąpić konsumpcją, techniką, przemysłem. Bardzo dobry sposób mówienia o bardzo ciekawych tematach. Pierwszym jednak powodem, dla którego warto po to dzieło sięgnąć, jest specyficzny strumień świadomości Hrabala, uwięzienie całej powieści w umyśle narratora - wrażliwego, zniszczonego, interesującego człowieka, patrzącego na świat (na swoje nieszczęście) przenikliwie i metafizycznie. Jest to moim zdaniem pewna specyficzna odmiana realizmu magicznego. Hrabal już w typowej dla siebie manierze rozkosznie miesza nastroje z przeróżnych beczek, spajając je w coś wyjątkowego - rubaszny, nawet skrajnie rubaszny humor, wielka autoironia, piękno i wrażliwość, smutek, naturalizm, wszystkiego po trochu. Powieść tętni wyrazistą, piękno-smutną atmosferą, w której łatwo się zanurzyć mimo niewielu stronic. Proza może nie wybitna, nie genialna, ale bardzo wysokiej klasy.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz