Birrificio Del Ducato: Verdi Imperial Stout

Russian Imperial Stout / + przyprawy / 8,2% / recenzja z 14.10.2015

Birrificio del Ducato to jeden z najcieplej zapamiętanych przeze mnie browarów Włoch. Oczarował mnie w 2013 roku swoim znakomitym triplem i nieomal genialnym belgijskim ciemnym mocnym ale. Ostatnio na ich piwo niestety udało mi się natrafić półtora roku temu, aż w końcu dzisiaj odnowię tę znajomość i to nie byle jak, bo degustując ich nie za mocnego RISa z owsem i niesprecyzowanymi na etykiecie przyprawami (wyszło w praniu, że jest wśród nich na pewno chili), opatrzonego nazwiskiem wielkiego kompozytora Giuseppe Verdiego, zwykle uznawanego obok Wagnera za najlepszego twórcę opery w dziejach. Ja w kwestii oper cenię jeszcze trochę bardziej Mozarta, ale Włoch ma u mnie raczej zapewnione miejsce trzecie (a zresztą jeszcze bardziej od jego oper urzekło mnie Requiem). To do dzieła.

Opakowanie
Butelka cudownego kształtu, tak jak ją zapamiętałem z poprzednich piw, również gustowna etykieta, choć najsłabsza z dotychczasowych. No i firmowy kapsel.
9,5/10

Barwa
Czerń i koniec tematu.
5/5

Piana
Piękna - kremowo gęsta, obfita, barwy odrobinę jaśniejszej od cukru trzcinowego, gorzej z trwałością, po dziesięciu minutach jest już tylko pierścień.
3,5/5

Zapach
Bardzo przyjemna kondensacja ciemnego słodu, wybuchająca jednocześnie kawą i czekoladą, właściwie w równym stopniu, dzięki czemu panuje w aromacie doskonała harmonia słodyczy i palonej wytrawności, do tego jeszcze po prostu spalone ziarno, suszone śliwki, rodzynki - cudny, klasyczny zapach stoutu imperialnego.
9/10

Smak
Najpierw jeszcze bardziej zintensyfikowana powtórka z zapachu, ale na przełyku okazuje się, cóż to za przyprawa została tu użyta - chilli piecze w gardło może nie ekstremalnie, ale bardzo wyraźnie. Całkiem pasuje do tej tradycyjnej strony smaku, ale jednak pohamowałbym trochę ostrość, poza tym jest znakomite.
8,5/10

Tekstura
Przyjemnie gęste, lekko za wysokie wysycenie.
4/5

A to ci zwrot akcji. Zwykle jak już ktoś używa chili w piwie, to trąbi o tym na etykiecie, a tutaj cisza. Fakt, że nie są to jakieś ekstremalne ilości tego dodatku, no ale. Świetne piwo, choć tak to już jest ze stoutami imperialnymi, że jeśli nie dobijają do 9/10, to nie skaczę z radości - piłem już tyyyle lepszych. No i jak kosztuje 30 złotych za 330 ml, to też niezbyt. Jego atutem jest natomiast oryginalność.


7.5/10

Komentarze