Birrificio Del Ducato: Golden Ale
Po wspaniałych doznaniach z Winterlude i jeszcze lepszych z Chimerą, chciałem jak najszybciej zdobyć kolejne piwo włoskiego Birrificio del Ducato. Znalazłem w sklepie tylko jedno i w dodatku wyglądające zupełnie inaczej; już bez butelki o genialnym kształcie, bez wymyślnej etykiety i nazwy - po prostu Golden Ale. Nie zastanawiałem się jednak ani chwili i wziąłem to, co było.
Opakowanie
Choć czar wspaniałej butelki prysł (jak się okazało na stronie internetowej, dotychczasowe mieściły się w serii klasycznej, ta jest z nowoczesnej), i tak jest bardzo ładnie; etykieta wyjątkowo estetyczna, firmowy kapsel, parę zdań na temat piwa. Nic ująć, trochę można by dodać, ale wysoki poziom.
8/10
Barwa
Bardzo jasne, słomkowo-złote, ogromnie zmętnione; wielka moc osadu drożdżowego; mnóstwo mniejszych i większych kawałeczków drożdży - wygląda to bardzo dziko, trochę chaotycznie, ale dość intrygująco, zwłaszcza po dodaniu mocno pracującego gazu.
4/5
Piana
Bardzo obfita, dość dziurawa, szybko opada do kożucha, ten jednak trzyma się długo.
4/5
Zapach
Wybitnie rześki, świeży, chmielowy; cytrusy, głównie cytryna, limonka, trochę pomarańczy; naprawdę piękny, choć nie genialny.
8,5/10
Smak
Lekkie, ale jednocześnie pełne, wyraziste; rządzi nim cytrusowość, w zasadzie trochę za bardzo, również wyraźnie za mocno pozwalają sobie drożdże, ogólnie jednak dobre i niezwykle orzeźwiające.
7,5/10
Tekstura
Wysycenie za niskie, ale za bardzo to nie przeszkadza.
3,5/5
Bardzo fajne, lekkie, ale przy tym nie wodniste piwo. Zdecydowanie lepsze od złotego ale w wykonaniu BrewDoga, jednak raczej nie na tyle dobre, bym kiedyś do niego powrócił. W kategorii "lekkie i pełne smaku" setnie przegrywa chociażby z innym piwem BrewDoga, wspaniałym Dead Pony Club.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz