Barry Levinson: "Diner"
Całkiem ładny fresk w hołdzie dla pewnej epoki, schyłku lat pięćdziesiątych, a jednocześnie dla bardziej uniwersalnej grupy wiekowo-społecznej. Malowidło jest zrealizowane dobrze, acz niekoniecznie ekscytująco i nie ma tu mowy o jakimś wielkim kinie, a że namalowane zostało na bardzo cherlawej substancji fabularnej, no to wychodzi dość średnio. Są momenty bardzo ładnego oddania "grupowej", młodzieńczej męskiej przyjaźni, w ogóle film jest strasznie sympatyczny i sympatycznie zagrany, ale spora jego część to po prostu zwyczajne gadki bez interesującej formy kinematograficznej.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz