Baladin: Super
Birrificio Baladin już zawsze będę uważał za jeden z najwybitniejszych browarów na globie dzięki genialnym piwom z serii Riserva Teo Musso. Nie samymi leżakowanymi w beczkach barleywine'ami żyje jednak człowiek; w lżejszej wadze włoscy piwowarzy już aż tak dobrze się nie spisywali. Dziś dam im się wykazać w temacie bynajmniej nie lekkim, ale nie aż takim mocarnym. Super to piwo z serii "słodowej" browaru, inspirowane mocnymi belgijskimi ale.
Opakowanie
Nie aż takie genialne jak w Riservach, ale znakomite. Wielka, pękata butla z grawerkami, ładną etykietą, zalakowanym korkiem.
9,5/10
Barwa
Przepiękny bursztyn z wstawkami zarówno czerwonawymi, jak i złotymi. Rzadko kiedy barwa piwa bywa tak... złożona. Minimalnie psują prezencję kawałki osadu.
4,5/5
Piana
Bardzo obfita, puszyście gęsta, brudnobiała, trzyma się dość długo.
4,5/5
Zapach
Słodki i ciężki, zdominowany przez drożdże belgijskie i tłustą bazę słodową. Pieprz i inne przyprawy, chleb, kwiaty, trochę wanilii. Mocarny, ale na kolana nie rzuca.
7,5/10
Smak
Dalej słodkie i ciężkie. A jednak nie przekłada się to na jakiś wspaniały smak. Dużo drożdżowych fenoli, dużo słodkiego słodu, ale poza tym nic wielkiego, jakiś średnio adekwatny kwasek, szczypta alkoholu. Przyjemne jest to piwo, jego pełnia i ciężar są przyjemne, ale w sumie najwyżej niezłe.
6/10
Tekstura
Za ciężka. Jest strasznie gęste, wręcz oleiste, a przy tym mocno wysycone, co kiepsko się komponuje.
2/5
Póki co najgorsze piwo z tego browaru, jakie piłem. Duże rozczarowanie. Jest niezłe, ale nie bardzo wiem, co piwowar chciał mi przekazać, to piwo jest felerne od strony ideologicznej. I robienie ich w takich butelkach jest trochę bez sensu - nawet 330 to sporo w tym przypadku, jest strasznie ciężkie. Ciekawostka - po jakichś dwóch tygodniach pusta butelka zaczęła pachnieć mieszanką benzyny z szałwią.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz