Baladin: Elixir

Belgian Amber Strong Ale / 10% / 20% / recenzja z 06.12.2016

Super mnie trochę zawiodło, więc wziąłem się za Elixir, inne bardzo mocne piwo z Baladin. Portale do oceny piwa określają je jako belgijskiego stronga, ja jednak po degustacji jestem bardziej skłonny uznać je za piwo eksperymentalne, zwłaszcza że sam browar do żadnej Belgii się nie przyznaje, a i piwo jest na drożdżach z zupełnie innych rejonów - drożdżach używanych do produkcji whisky z Islay.

Opakowanie
To samo co w przypadku Super.
9,5/10

Barwa
Bardzo ładny, zmętniony bursztyn.
4/5

Piana
Bardzo obfita, ale znika z sykiem w mniej niż minutę praktycznie do zera - fatalnie.
0,5/5

Zapach
Złożony, słodowy, oryginalny. Maliny, truskawki, wiśnie, karmel, lekkie drożdżowe fenole, likier wiśniowy. Bardziej ciekawy niż piękny, ale bardzo ładny również.
8/10

Smak
Ojej, niedobrze. Jest potwornie alkoholowe, właściwie składa się z gazu i alkoholu. No dobra, są też jakieś reminiscencje bardzo udanego słodowego aromatu, ale strasznie przykryte. Dopiero na finiszu trochę mocniej mogą przemówić. Bardzo, bardzo słabo.
2,5/10

Tekstura
Koszmarnie przegazowane, katastrofa.
0/5

Mam wrażenie, że to było albo mogło być dobre piwo (zapach jest naprawdę bardzo dobry), ale coś poszło mocno nie tak przy fermentacji albo refermentacji. Może trzeba było jednak użyć normalnych drożdży. Piwo jest niespotykanie przegazowane, nie wiem czy spotkałem się kiedyś z aż tak świdrującym gazem. Jestem prawie pewien, że gdyby nie bardzo grube szkło butelki, rozsadziłoby ją, zanim zdążyłbym je otworzyć. Baladin będę kochał już dozgonnie, ale nie rozumiem, jak browar tworzący genialne trunki z serii Riserva Teo Musso mógł tak spartaczyć.


3.0/10

Komentarze