Astor Piazzolla: "Libertango"
Zaprawdę frustrujące nagranie. Astor Piazzolla to mistrz, zarówno jeśli chodzi o błyskotliwe kompozycje tango nuevo, zachowujące namiętność i klimat klasycznego tanga, lecz przełamujące jego prostotę, jak i jeśli chodzi o bandoneonową wirtuozerię, pełną smaku i technicznego kunsztu. Smaku zabrakło mu natomiast przy doborze współpracowników i tym samym aranżacji, co zaprzepaściło szansę na świetny, naprawdę świetny album. Otoczył się Astor jakimiś niezidentyfikowanymi Włochami, którzy równolegle z klimatycznymi, namiętnymi pasażami Argentyńczyka wygrywają jakieś biedackie pop-fusion, wręcz koszmarnie w niektórych utworach spłycając emocjonalną wymowę progresywnego tanga Piazzolli oraz dewastując introwertyczno-ekstrawertyczny klimat bandoneonu pasującą tu jak pięść do nosa rockową perkusją i przesadzonym, niesmacznym, pop-patetycznym rozmachem nieciekawie używanych fletów i skrzypiec. Straszne, choć walory wnoszone tu przez postać numer jeden są na tyle duże, że wciąż jest to dobra płyta. W dużej mierze dzięki tym utworom, w których Włosi zostają zepchnięci na tło.
Tytułowe Libertango w swej prostocie ma dość potężną moc rażenia, jednym dość prostym przecież motywem zdołało uchwycić esencję tanga – erotycznego, drapieżnego, groźnego, tragicznego, namiętnego. Kompozycja ta to właściwie właśnie tylko jeden zapętlany motyw, schodzący po skalach, w związku z czym jest bardziej materiałem na motyw przewodni do filmu niż pełnoprawny utwór do pełnoprawnej kontemplacji, ale ma iskrę ognistą jak mało które dzieło Piazzoli, nawet jeśli wiele jest ciekawszych. Adios nonino błyszczy po pierwsze dzięki wycofaniu Włochów mocno na tło i budowaniu siły kompozycji na nałożonych na siebie trzech głosach bandoneonu, a po drugie dzięki bardzo ładnym, tęsknym motywom, które wygrywa bandoneon prowadzący. Taki sam zabieg zwielokrotnienia bandoneonów i wycofania Włochów dał chyba najlepszy kawałek na albumie, finalne Tristango, górujące nad pozostałymi siłą tragicznych i nostalgicznych emocji, zawierające też najbardziej spektakularne i swobodne pasaże w wykonaniu głównego bohatera.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz