Arthur Sullivan: "Mikado"

1885 / wykonanie: New Symphony Orchestra of London, D'Oyly Carte Opera Company, Isidore Godfrey, 2013

Operetki tandemu Sullivan-Gilbert to jeden z najbardziej wypinających pierś bastionów muzyki czysto rozrywkowej w królestwie muzyki klasycznej. Jeśli „Mikado” to najdoskonalszy przejaw twórczości brytyjskiego kompozytora, to najsłabszych zdecydowanie nie warto słuchać, natomiast to jest bardzo udane jako bezpretensjonalna, odrzucająca poważniejsze ambicje artystyczne, przyjemna muzyka. Sporo melodii wpadających w ucho na zawołanie, „rozrywkowe” panowanie nad rytmem i dynamiką, beztroska atmosfera relaksu, komizmu i zabawy. Dość urocza całość narzuca się ze swoim dopracowaniem, precyzją kompozytora na drodze do osiągnięcia niezbyt górnolotnego celu, zdarzają się nawet momenty podchodzące pod swojego rodzaju piękno. Problemem jest długość – dostosowana do swoich czasów, ale średnio do dzisiejszych, w których muzyka czysto rozrywkowa jak najsłuszniej przybiera prawie wyłącznie krótkie formy. Będę szczery, cały drugi akt bym wywalił i dzieło nie imponowałoby mi mniej, a raczej bardziej. Po pierwszym, lepszym zresztą, jestem zauroczony – drugi już trochę mnie nudzi, choć nie jest znacznie gorszy - formuła się przejada, zbyt przewidywalna jest ta muzyka, choć przyjemna.


6.5/10

Komentarze