Antonio Vivaldi: "L'estro armonico"
Tytuł tego obszernego cyklu koncertów na różne układy smyczkowe - w tłumaczeniu "Harmoniczna inspiracja" - jest bardzo adekwatny i pozwala od czegoś zacząć wypowiedź. Na pierwszy rzut oka mamy tu piękną, dość lekkostrawną, ale bardzo klasową muzykę barokową o cudownych melodiach i intensywnej sile emocjonalno-dramatycznego wyrazu, ale tu chodzi przede wszystkim o harmonię - o to, jak Vivaldi zarządza progresjami harmonicznymi dla zbudowania różnorodnych efektów emocjonalnych, a zarządza momentami genialnie. Dzięki dość dużej przejrzystości tej muzyki, nieprzesadzonym skomplikowaniu, silnie zaznaczonej harmonii dzięki wyrazistemu basso continuo, może ona wręcz stać się, nomen omen, inspiracją do samodzielnego zgłębiania harmonii pod kątem epistemologicznym, to znaczy dociekania, w jaki sposób takie a nie inne układy harmoniczne wywołują w nas odczucie takich a nie innych emocji. Gdy już to powiedzieliśmy, wróćmy do rozkosznej włoskiej melodyjności, lekkiej nawet gdy nastrój jest minorowy; powiedzmy o skrzypcowej rozpuście, bo instrumenty te są tu po prostu rozpasane, szczególnie w koncertach na aż czworo skrzypiec; powiedzmy o dramatyzmie i emocjach uderzających nawet bez wnikliwego słuchania (nie mówiłbym o głębi - zostawmy ją największemu kompozytorowi baroku, Vivaldi nie jest głęboki, ale jest bardzo intensywny i intensywny z klasą).
Zdecydowanie najjaśniej błyszczącą perłą cyklu jest koncert dziesiąty, w którym mistrzostwo Vivaldiego w zakresie sterowania napięciem osiąga szczyty. Do pracy zaprzęga kompozytor nie tylko inteligentne progresje harmoniczne, ale też dramatyczny kontrapunkt, zmiany dynamiczne, wstawione w idealnych momentach ostinata; to rozrzedza, to zagęszcza znów uderzenia basso continuo dla uwydatnienia lub schowania harmonii. W znakomity sposób potrafi przedostać się od dramatyzmu tragicznego do ekstatycznego. Z pozostałych warto wymienić chociażby pierwszy koncert z wyjątkowo radosnymi i melodyjnymi częściami szybkimi; drugi, będący znakomitym przykładem genialnego budowania i rozładowywania dramatycznego napięcia za pomocą harmonii, szczególnie druga jego część; szósty ze spektakularnym, eleganckim, patetycznym finałem; siódmy, nietypowo zbudowany w większości z wolnych części i działający inaczej niż pozostałe, na spokojnie rozpościerający duże płaty muzyki; dwunasty z jego cudownymi motywami melodycznymi w Largo i idealnym, radosnym podsumowaniem cyklu w finalnym Allegro.
1. Koncer D-dur, RV 549 /// 8.5
2. Koncert G-moll, RV 578 /// 8.5
3. Koncert G-dur, RV 310 /// 8.0
4. Koncert E-moll, RV 550 /// 8.0
5. Koncert A-dur, RV 519 /// 7.5
6. Koncert A-moll, RV 356 /// 8.0
7. Koncert F-dur, RV 567 /// 8.0
8. Koncert A-moll, RV 522 /// 7.5
9. Koncert D-dur, RV 230 /// 7.5
10. Koncert H-moll, RV 580 /// 9.0
11. Koncert D-moll, RV 565 /// 8.0
12. Koncert E-dur, RV 265 /// 8.0
1. Koncer D-dur, RV 549 /// 8.5
2. Koncert G-moll, RV 578 /// 8.5
3. Koncert G-dur, RV 310 /// 8.0
4. Koncert E-moll, RV 550 /// 8.0
5. Koncert A-dur, RV 519 /// 7.5
6. Koncert A-moll, RV 356 /// 8.0
7. Koncert F-dur, RV 567 /// 8.0
8. Koncert A-moll, RV 522 /// 7.5
9. Koncert D-dur, RV 230 /// 7.5
10. Koncert H-moll, RV 580 /// 9.0
11. Koncert D-moll, RV 565 /// 8.0
12. Koncert E-dur, RV 265 /// 8.0
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz