Alfred Sznitke: Kwintet fortepianowy
Jedno z najwrażliwszych, najbardziej introspekcyjnych i najpiękniejszych dzieł Sznitkego. Potężna muzyka samotności i muzyka wspomnień, nieskończenie klimatyczna, bardzo mroczna, ale też potrafiąca w genialny sposób ten mrok przełamać. Fortepian i kwartet smyczkowy postawione w dużej opozycji do siebie - ten pierwszy gra czasem posępnie, czasem pogodnie, ale zawsze spokojnie i nieco pasywnie, ten drugi chyba zawsze posępnie lub złowieszczo, zaś prawie zawsze intensywnie i aktywnie. Jakby umysł ścierał się ze swoimi demonami w akcie wspominania, był osaczany, ale finalnie wygrywał. Formalnie to bardzo interesujące, nienachalne zastosowanie typowego dla Sznitkego polistylizmu - fortepianowy impresjonizm Messiaena w wydaniu bardzo mrocznym, smyczkowy ekspresjonizm gdzieś w pół drogi między Bartókiem i Pendereckim, a do tego jeszcze te walcowe motywy ze starszego świata, podkreślające wspomnieniowy charakter dzieła. Szczególnie w zróżnicowanej partii fortepianu odnajdziemy wiele bardzo ciekawych schematów melodycznych; cała kompozycja przesiąknięta jest fascynującymi, mrocznymi harmoniami. Każda część jest świetna, ale ostatnia ociera się już o geniusz - proste, ale hipnotyzujące, pogodne ostinato fortepianu wkracza w tę ponurą kompozycję w najmniej oczekiwanym i najlepiej dobranym momencie i ściera fascynującą walkę ze schizofrenicznymi smyczkami, by na koniec zatrzymać chwilę.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz