Alexander Hammid & Maya Deren: "Sieci popołudnia"
Bardzo udany eksperyment, hipnotyzujące, intensywne trzynaście i pół minuty. Splot bardzo dobrze pomyślanych obrazów, neurotycznej pracy kamery oraz ascetycznej, ale złowrogiej i obłąkańczej muzyki daje efekt burzliwy i spójny zarazem. Mimo bardzo krótkiego czasu twórcom udało się uzyskać świetną atmosferę, która trzyma widza w uścisku nietypowego niepokoju, wręcz lęku, na który składa się nie tylko mroczny, magiczny (prawie okultystyczny) suspens, ale też niepokój egzystencjalny. Jest może trochę "za mały", by rzucić na kolana (mowa nie tylko o długości), ale w swoim gatunku krótkich, awangardowych eksperymentów chyba nie ma sobie wiele równych, jeśli w ogóle jakieś. Awangarda przez duże "A", która rozwaliła w 1943 roku znaczną większość niemal półwiecznej kinowej "tradycji".
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz