AleSmith: Old Numbskull
AleSmith Brewery to solidny kandydat na jeden z moich kilku ulubionych browarów świata, a mówię to, mimo że piłem tylko dwa ich piwa. Cóż to jednak były za piwa - jeden z dwóch najlepszych stoutów życia mego i najlepsze lekkie angielskie ale. Dziś spora szansa na to, że AleSmith zapewni sobie miejsce w co najmniej pierwszej dziesiątce moich ulubionych warzelni, albo i lepiej. Old Numbskull to obecnie dziewiętnaste najlepsze barleywine świata według ratebeeru i - nie chce mi się liczyć - jedno z już zapewne tylko kilku najlepszych amerykańskich BW. Browar zapowiada wzorowe piwo w tym stylu - mocarną toffi-karmelową słodowość, dojrzałe ciemne owoce, intensywne amerykańskie chmiele, konfrontację słodowej słodyczy z agresywną goryczką, doskonały balans, gładki finisz, pełnię - no oby!
Opakowanie
Podobnie jak Speedway Stout - wielka, malowana butelka z szyjką owiniętą charakternym sreberkiem. Gorsze o tyle, że kapsel goły.
8/10
Barwa
Czerwone właściwie. Przepiękne.
5/5
Piana
Genialnie się prezentuje, ale po pewnym czasie odrobinę poddaje.
4,5/5
Zapach
Wspaniałe połączenie ekspansywnej, nowofalowej chmielowości ze słodową pełnią. Rodzynki, ciemne winogrona, kandyzowane ananasy, melasa, karmel, cytryny, grejpfrut, bardzo dużo żywicy, chlebchlebchleb, nawet odrobina czerwonej herbaty. Wojna słodu z chmielem, co pociągnięcie nosa, to inna strona przeważa. Genialny.
9,5/10
Wszechogarniający. W ustach słód wygrywa wojnę, jest bardzo mocno chlebowe, przypiekane, już mniej karmelowe - słodyczy mało i w sumie odrobinę mi brakuje. Po przełknięciu powracają cytrusowo-żywiczne nuty chmielu w odrobinę mniejszym natężeniu niż w aromacie, wchodzi też wysoka goryczka, ale trzymana w ryzach przez słodową pełnię. Na dalszym finiszu stopniowa powraca chlebowy słód. Tu bym już nie mówił o geniuszu, ale o wybitnym piwie - na pewno.
9/10
Tekstura
Przeprzyjemnie gęste, odpowiednio niskie wysycenie.
5/5
Zachwycające piwo, choć w swoim rozbestwieniu przyznam, iż po genialnym Speedway Stoucie liczyłem na jeszcze więcej. Różnica między Old Numbskull a bez porównania tańszym Old Foghorn nie jest aż tak ogromna. Bardzo chętnie spróbowałbym natomaist wersji leżakowanej w beczce po bourbonie, wydaje mi się idealne na taki leżak.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz