Alejandro Amenábar: "Otwórz oczy"
Solidna rzecz, bo dość wciągająca i poprawnie zagrana, no i momentami nieźle wykorzystująca motyw snu, acz razi trochę, jak bardzo próbuje być czymś więcej, niż jest. Szczególnie rozminięcie się ambicji reżysera z efektem jego pracy widoczne jest w niepoważnie, nieadekwatnie patetycznej końcówce. Jeśli ktoś widział choć jeden "senny" film Lyncha, to "Otwórz oczy" nie ma prawa zrobić na nim najmniejszego wrażenia artystycznego, ale jest to całkiem poprawna rozrywka. Że jednak jest mnóstwo dużo lepszych filmów czysto rozrywkowych, a nic innego ten tutaj nie oferuje, to nie bardzo jest sens poświęcać mu tych dwóch godzin.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz