AleBrowar: Single Hop HBC 342
Single hopy, a dokładniej amerykańskie India Pale Ale chmielone tylko jedną odmianą chmielu, nie robią już w Polsce na nikim wrażenia. Nie pamiętam, kto pierwszy zaproponował u nas pierwsze piwo w takiej koncepcji, ale było to dawno i od tamtej pory wiele takich się pojawiło. Między innymi w szeregach AleBrowaru. W tym roku pojawił się natomiast niejako podtrend single hopów z odmianami prototypowymi, które nie dostały jeszcze nawet własnej nazwy i oznaczone są numerycznie. Takim piwem było rewelacyjne Kinky Ale z Doctora Brew, a teraz AleBrowar pokusił się o uwarzenie dwóch różnych. Stworzył od razu nowy, osobny segment piw w swojej ofercie o równie osobnej szacie graficznej, poświęcony chyba wyłącznie takim eksperymentalnym single hopom - to więc prawdopodobnie nie ostatnie. Oba piwa zostały uwarzone na zasypie identycznym co w przypadku Hop Sasy, którą oceniłem jak na AB bardzo marnie - nie jest to jednak Hop Sasa z innym chmielem, bo alkohol jest wyższy o prawie cały punkt procentowy. Zaczynamy od HBC 342.
Opakowanie
Graficznie to im się ta seria kompletnie nie udała. Etykieta banalna ze średnio korzystnym pomieszaniu czcionek, kolorystyka też szału nie robi. Ratuje sprawę dokładny skład, podane IBU i firmowy kapsel, ale nie ma żadnego opisu.
6/10
Barwa
Złote, nawet idące w kierunku jasnozłotego; jest wyjątkowo klarowne, ale jednocześnie zabrudzone osadem przypominającym kurz - dziwny efekt, niezbyt ładny.
2/5
Piana
Obfita, wybitnie gęsta, od samego początku fantastycznie oblepia szkło, utrzymuje się na powierzchni w całości do samego końca, bezbłędna.
5/5
Zapach
Bardzo ładny, chmielowy aromat słodkich owoców - wydaje się bardzo łagodny, ale jednak w tle czają się bardziej pikantne, przyprawowe akcenty; jest też sporo świeżej, orzeźwiającej trawiastości - świetny zapach.
8,5/10
Smak
W smaku duże zaskoczenie - zupełnie inne niż w zapachu, można zapomnieć o łagodnej słodyczy, tutaj od początku do końca dominuje bardzo zadziorna goryczka, zupełnie nietypowa, jakby pieprzna - ostra i bezkompromisowa, wyrazista i wysoka, może odrobinę zbyt zalegająca oraz za bardzo dominuje piwo, w zasadzie nie pozostawiając miejsca na nic innego, niemniej jednak pije się bardzo dobrze, a goryczka z każdym kolejnym łykiem jest coraz przyjemniejsza.
8,5/10
Tekstura
Nie potrafię się przyczepić, wysycenie jest na idealnym poziomie.
5/5
Piwo bez porównania lepsze od Hop Sasy, można więc od razu pokusić się o tezę, że to polski chmiel nie zdał egzaminu, nie jakieś inne czynniki. Spodziewałem się - w sumie nie wiem czemu, bo odmiana chmielu jest nowa - zwykłego AIPA, a dostałem dość niezwykłe, o bardzo interesującej goryczce, której jedyną wadą było to, że zrobiła za mało miejsca na inne wrażenia. Lepsze od single hop Simcoe z AB, to jest Saint No More 2013, może więc HBC 342 ma przed sobą ciekawą przyszłość. Warto podkreślić naprawdę rewelacyjną pianę - oblepiła mi całą szklankę poza tą częścią ścianki, po której płynęło piwo.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz