Aberfeldy 12 Year Old
Aberfeldy to destylarnia położona w samym środku Szkocji, powstała w 1898 r. na potrzeby producenta whisky mieszanej, znanego do dziś Dewara. Synowie założyciela biznesu, Johna Dewara, wybudowali ją w tym miejscu, bo dwie mile dalej urodził się ich ojciec. Można się tylko domyślać, czy sentyment zwyciężył teoretycznie bardziej opłacalne lokacje, czy jednak mieli w tym interes przyziemny. Jako ciekawostkę można przytoczyć, że w niewielkim miasteczku Aberfeldy posiadłość kupiła w 2005 r. J.K. Rowling.
Aberfeldy zaczynała jako destylarnia całkowicie poświęcona blendom, a zmieniło się to niedawno i w nie za potężnym stopniu. Single malty to wciąż poboczna działalność i nie ma zbyt wielu różnych whisky Aberfeldy. Podstawowa wersja to chyba ta oto dwunastka.
Jasnobursztynowa, wpadająca w złoto. Zapach niesamowicie lekki, co nie znaczy bynajmniej że mało intensywny, i bardzo słodki. Słodki z trzech różnych stron - cukrowość, kwiaty, miodowość i wanilia z beczki po bourbonie. Ciężko tu mówić o jakimś genialnym aromacie, ale jest maksymalnie zgrabny i zachęcający. W ustach również bardzo łagodna, prawie nie piekąca, wchodzi w intensywne drewno i leciutki dym. Po tych dwóch obiecujących fazach finisz stanowi niestety rozczarowanie. Jest pusty, aż zatrważająco pusty. Woda z powiewem cukru i drewna, nie mówię że nie jest to przyjemne, ale tak niewyraziście...
Rozczarowanie, spore. Główną zaletą tego pozytywnego wprawdzie trunku jest jego łagodność i subtelność, no i może fajny zapach. W smaku pustka, z jaką się chyba jeszcze w single malcie nigdy nie spotkałem. Nie jest to taka pustka totalna, ale jak na standardy SM to mamy wodnistość. Z colą stanowiłaby ta whisky świetnego, bezinwazyjnego drinka, ale chyba nie po to kupuje się single malty, nawet takie relatywnie niedrogie.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz