Pinta & Zmajska Pivovara: Hazy Disco Zagreb

New England IPA / 5,7% / 16,5 blg / do 19.12.2020

Kolejna odsłona kooperacyjnych IPA Pinty. Tym razem polski browar zapoznaje mnie na odległość z piwowarstwem chorwackim, z którym do tej pory nie miałem najdrobniejszej styczności. Zmajska Pivovara to siedmioletni już browar rzemieślniczy z obrzeży Zagrzebia. W zasypie oczywiście owies i pszenica, a chmiele to Citra, Sabro, HBC-472 i Motueka.



Bardzo jasne, ale ekstremalnie mętne, matowe, z niezłą pianą. Ciekawy zapach, nietypowy: chmiel objawia się pod bardzo rozmaitymi postaciami, nie tylko owoców z rozmaitym rodowodem: mango, papaja, ananas, brzoskwinia, truskawka, banan nawet - ale też drobnych akcentów przyprawowych, jak wanilia czy nawet gałka muszkatołowa. Nie tylko piękny, ale też oryginalny. Również w smaku wybitnie mi na początku podeszło: jest intensywne, gęste wręcz, napakowane chmielem, soczyste, ale jednocześnie drapieżnie chmielowe, z wyczuwalną podbudową słodową, minimalnie kwaskowe, . Tutaj owoce to bardziej mandarynki, pomarańcze, grejpfruty, czyli zupełnie inaczej niż w zapachu, gdzie ani jednego cytrusa nie wskazałem. Dość wysoka jak na NEIPA goryczka. Niestety jest też piekące: pierwsze parę łyków w porządku, ale już po połowie piwa granulatowe pieczenie jest naprawdę mocne.

No i dupa, kolejne piwo fantastyczne do połowy puszki. Zagrzeb miał potencjał na zostanie nawet moim ulubionym Hazy Disco - podoba mi się jego taka wręcz umiarkowana ciężkość, masywność aromatu chmielowego i aksamitna gęstość tekstury - ale został jednym z najsłabszych przez potworny hopburn. A warto dodać, że zostawiłem w puszce nawet z 50 ml na dnie! Schizofreniczne piwo, bo ma oblicze znakomite, ale ma też oblicze po prostu wadliwe, nieprzyjemne. Nie wiem, jak można się tak jarać.


6.5/10

Komentarze