Pinta: Session IPA Grand Prix
Seria Hazy Disco trochę mnie ostatnio rozczarowuje, to może czas na jakąś Pintową IPĘ spoza tej serii, za to z serii Grand Prix, czyli piw uwarzonych przez Pintę według receptur zwycięzców corocznego Warszawskiego Konkursu Piw Domowych. W zeszłym roku wygrał Paweł Tardak z tym o to piwem: sesyjnym IPA na Nelson Sauvin i Amarillo. Dawno nie piłem tak prozaicznego IPA: bez owsa, bez pszenicy i z "zaledwie" dwoma odmianami chmielu. Czuję, że pobije niejedno Hazy Disco.

Trochę zabawna sprawa, że cały świat zwariował na punkcie NEIPA, a duży konkurs wygrywa stuprocentowo oldskulowa IPA bez gładkości pszenicy i owsa, bez wyjałowienia goryczki, wytrawna, wręcz nieco surowa. Zabawna i bardzo dla mnie fajna. Przez drobniutką wadę w zapachu mimo wszystko nie jest to piwo bardzo duże, ale gdyby nie ona, to by takie było i podobałoby mi się bardziej niż chyba wszystkie Hazy Disco poza Midwestem.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz