Pinta & Bereta & Hop Hooligans: Hazy Disco Bucharest

New England IPA / 6,1% / 18 blg / do 21.01.2021

Kolejne i na jakiś czas chyba ostatnie Hazy Disco. Tym razem Pinta zabiera mnie w podróż do Rumunii: również z piwowarstwem tego kraju nie miałem nigdy styczności. Kooperacja nie z jednym, ale aż z dwoma rumuńskimi browarami to coś naprawdę niezwykłego: piwo uwarzone z owsa i tylko z owsa. Naprawdę: w zasypie tylko słód owsiany i płatki owsiane. Wydaje mi się, że pierwszy raz będę pił coś takiego. W sumie ciekawi mnie to przez to nawet bardziej niż chmielenie, a tu z kolei mamy międzynarodowe towarzystwo: Cashmere z USA, Huell Melon z Niemiec, Olicana z Anglii i Vic Secret z Australii. No zapowiada się bardzo ciekawie.


Bardzo jasne, ale totalnie mętne. Umiarkowanie obfita, ale gęsta za to piana. W aromacie rządzi totalnie chmiel: soczysty, owocowy, zdecydowanie bardziej tropikalny niż cytrusowy, jest też trochę owoców "kontynentalnych". Mango, brzoskwinie, ananas, banan nawet, białe winogrona może, papaja, może w tle liczi. Jest też tutaj taka specyficzna nuta, która kojarzy mi się z gasnącą zapałką (więc może naftalina), a która wpasowuje się idealnie. Jedno z najładniej pachnących z serii, bomba. W smaku przecudowna pełnia, gładkość, aksamitność, miękkość i rozkoszność od owsa, a jednocześnie dalej intensywne doznania chmielowo-owocowe. Powściągliwa, ale nie znikoma goryczka. Pyszne, intensywne. Hopburn wjeżdża - nie ogromny, ale i nie mały. Mimo niego jest wybitnie pozytywne i pijalne.

Jedno z lepszych HD, chociaż właściwie gdzieś koło połowy rankingu bym je umieścił. Hopburn unieprzyjemnił tylko parę ostatnich łyków, a nie pół puszki. Chmielowość nie była aż tak rozkoszna jak w szwajcarskiej czy rosyjskiej puszce, ale zrobiła wielką robotę. Będzie mi brakować tej serii.


7.5/10

Komentarze