Dmitrij Szostakowicz: Kwintet fortepianowy

1940 / Op. 57 / wykonanie: The Borodin Trio, Mimi Zweig, Jerry Horner, 1984

Szostakowicz trochę inny niż zazwyczaj, bardziej bezpośredni emocjonalnie, właściwie neoromantyczny, który prawie całkowicie porzucił swoją przekorną i groteskową często manierę, jak również te dalej idące poszukiwania awangardowe i dysonanse, na rzecz intensywnego wyrazu emocjonalnego. Właściwie nie tylko ograniczył parcie naprzód, ale i wycofał się trochę do historii muzyki, sięgając po neoromantyzm Brahmsa i Mahlera, fugę brzmiącą tu istotnie bardzo barokowo, a nawet w pewnym stopniu impresjonizm. Jako że jednocześnie jest to jednak zaprawione mistrzostwem i oryginalnością tego kompozytora na obszarze kontrapunktu i w ogóle faktury, rytmu i harmonii, to efekt jest jednocześnie "zakorzeniony" i świeży: piękny pięknem dość klasycznym, lecz nie daje mówić o wsteczności. Szczególnie piękne są introspektywne, przejmująco liryczne części, jak wspaniale rozlewająca się i wzrastająca fuga oraz ascetyczne, powolne Intermezzo, prące w niewymuszony sposób do triumfu tonalności. Cały kwintet jest spowity właśnie takim niewymuszeniem, lekkością i bezpretensjonalnością w budowaniu całkiem intensywnych i głębokich emocji, znakomicie komponuje się z deszczowym porankiem.


8.0/10

Komentarze