Pinta: DE Pils

German Pilsner / 4,8% / 12 blg / do 22.07.2020

Jak nie kochać Pinty, kiedy gdy wszyscy szaleją z kolejnymi NEIPAmi, pastry stoutami i owocowymi kwasami, ona bierze się za niemieckiego pilsa. Nie wiem, czy w temacie klasyki jakikolwiek browar w Polsce radzi sobie lepiej niż Pinta, w dodatku już piłem od niej więcej niż jednego świetnego jasnego lagera, więc zwyczajnie się jaram.



Głębokie złoto, dość ciemne jak na niemieckiego pilsa, zmętnione, ładna piana. Aromat zdecydowanie nastawiony na chmiel - zielony, tradycyjny, trawiasto-ziołowy. Nie udało się natomiast zrobić czyściutkiego lagerowego zapachu - wpadło trochę owocowych estrów i nawet akcenty brzeczkowe. No jest tak ok, ale bez rewelacji. W smaku jest lepiej, bo nieco mniej znaczenia ma paleta aromatyczna, a więcej - idealnie stylowy balans słodu z goryczką. Jest mega wytrawne, z niekoniecznie bardzo wysoką, ale bardzo zaostrzoną i wyeksponowaną goryczką; tak chmielowe, jak tylko może być chmielowy jasny lager. No, może nawet wypada trochę poza klasykę, bo nawet jak na niemieckiego pilsa jest nadmiernie chmielowe, ale mi to jakoś w ogóle nie przeszkadza. Przepyszne, rześkie. Słodu jest na tyle, żeby ta goryczka nie zmęczyła i niewiele więcej. Perfekcyjnie wysycone, porządne piwo.

Oklaski dla Pinty po raz kolejny i na pewno nie po raz ostatni. To może nie jest jakieś zjawiskowe piwo, w ofercie Pinty to już w ogóle jedno z wielu, w dodatku trochę bym w nim poprawił (czystszy zapach plus jednak pół kroku wstecz jeśli chodzi o goryczkę albo pół kroku wprzód jeśli chodzi o ciało), ale jest satysfakcjonujące i inne od praktycznie całego rynku jasnych lagerów.


7.5/10

Komentarze