Aecht Schlenkerla Rauchbier Hansla
Nowe piwo ze Schlenkerli na półce to zawsze przyspieszone bicie serca, nawet jeśli - a może zwłaszcza jeśli? - jest to piwo niskoalkoholowe. Tak, kultowy browar z Bambergu poszedł za ogólnoświatowym nurtem i stworzył wędzone piwo o zawartości alkoholu 1,2%, nawiązując nim, jak pisze, do czasów dawnych, gdy piwo o mniej więcej takiej mocy było napojem codziennym, dzięki warzeniu bezpieczniejszym od wody. Ja się jaram w zasadzie.
Bursztynowa barwa, jest widocznie zmętnione. Bardzo dobra piana. W zapachu po prostu bardzo intensywna, bukowa, typowo bamberska wędzonka spod znaku wędzonej szynki ze szczyptą dymu z ogniska, słonawa, podparta nutami słodowej słodyczy. Żadnych nut brzeczkowych, nic z tych historii. Przepiękny zapach. W smaku oczywiście jego wodnistość jest oczywista, ale jednocześnie przełamana dalej maksymalnie intensywną, cudowną wędzonką i niemałą goryczką. No brakuje tego ciała, brakuje, ale i tak jak na low-alcohol jest świetnie.
Świetne. W sumie to bardzo mocno przypomina grodziskie, ale ma jednak 2-3 razy mniej alkoholu niż przeciętne grodziskie, w dodatku jest lepsze niż większość próbowanych przeze mnie grodziskich. Oczywiście nie umywa się do któregokolwiek innego piwa ze Schlenkerli, ale w temacie piw niskoalkoholowych moim zdaniem rozwala wszystko poza moim ulubionym 1 na 100 z miodem i pigwowcem. Będę stałym klientem, jeśli będę mógł, ale pewnie średnio.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz