Ayinger: Bairisch Pils
Choć przez ostatnie 3 czy 4 lata recenzowałem tylko jedno piwo z Brauerei Aying, ciągle ten browar cieszy się u mnie statusem najlepszego niemieckiego browaru obok Schlenkerli. Możliwość spróbowania czegoś nowego z tego zakładu traktuję więc jak błogosławieństwo. Tutaj prosty niemiecki pils, ale spodziewam się trochę uniesień.
Jasnozłote, idealnie klarowne, z bardzo obfitą pianą, umiarkowanie drobną i trwałą. W zapachu to typowa niemiecka szkoła jasnych lagerów - czyściutki aromat zbudowany z lekkiej słodowej podbudowy, urzekającej w swojej oldskulowej prostocie kwiatowo-ziołowej chmielowości i charakterystyczny akcent drożdży lagerowych. W smaku proste, ale dość wyraziste piwo ze stosunkowo mocnym jak na styl przystało zwrotem w stronę chmielu, zarówno jeśli chodzi o paletę, w której nuty chmielowe dzielą się mniej więcej po połowie ze spokojną, zbożową słodowością, jak i w zdecydowanie wyższej niż w przeciętnym hellesie goryczce. Mimo wszystko jak na niemieckiego pilsa to jednak jest to piwo bardzo subtelne i delikatne - ta delikatność jest niemalże hellesowa, tylko jest dużo bardziej wytrawne niż helles. Uniesień nie ma, ale jest kosmicznie rześkie, pijalne i gładziutkie.
Hmm, po tym browarze ciut więcej się jednak spodziewałem, to chyba najmniej imponujące piwo od nich, jakie piłem. Wciąż orze większość niemieckich jasnych lagerów, ale już z tej stajni choćby Jahrundert Bier jest ciekawszym piwem w tych okolicach stylistycznych.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz