Apis: Półtorak Jadwiga
Wreszcie wychodzę w temacie miodów pitnych z obrębu Pasieki Jaros (tzn. wreszcie jak wreszcie, cudownie mi się z nią obcowało, ale trzeba dać szansę innym), by skosztować chyba najsłynniejszego polskiego miodu, często również uważanego za najlepszy. Na ratebeerze jest tym najlepszym, na untappd w top 5. Produkowany przez Spółdzielnię Apis, firmę większą i (jeszcze starszą) niż Jaros. Dość niesamowite w naszych warunkach, ale początki Apisu to 1932 rok i Lublin, a już w 1942 powstała sama nazwa "Apis". Generalnie to nie powinienem chyba zaczynać przygody z producentem od jego chef d'oeuvre, ale trudno.
Bardzo ciemny bursztyn. W zapachu - ciężkim i dostojnym - mnóstwo miodu i drewna, karmel, toffi, chleb ze śliwkami, rodzynki, daktyle. Idzie w takie słodkie, zalepiające, owocowo-cukrowe nuty i robi to ślicznie. W smaku szlachetna słodycz, piękny mariaż nut przepalanych, drewnianych, karmelowych, ciężko-chlebowych, ciężko-owocowych (ciemne i suszone, a nawet zatopione w likierze owoce). To wszystko przełamane jest wyraźną kwaśnością, która zapewne pochodzi od owoców, aczkolwiek akurat nuty malinowe czy różane wyeksponowane nie są. Ta kwaśność zapewnia jednak świetne przełamanie słodyczy i to przełamanie jest niejako punktem kulminacyjnym tego miodu.
Świetny, świetny, choć jednak półtorak z Jarosa mi podszedł minimalnie bardziej. Jadwiga sprawia wszak, że o Apisie na pewno nie zapomnę i prędzej czy później pojawią się tu kolejne miody z tej... spółdzielni.
Świetny, świetny, choć jednak półtorak z Jarosa mi podszedł minimalnie bardziej. Jadwiga sprawia wszak, że o Apisie na pewno nie zapomnę i prędzej czy później pojawią się tu kolejne miody z tej... spółdzielni.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz