Cycle: 3rd Anniversary BA Ethiopia Yirgacheffe
Cycle Brewing to jeden z ciekawszych amerykańskich browarów, które jeszcze nigdy nie znalazły się na moim blogu. Zlokalizowany w miejscowości... St. Petersburg na Florydzie, działa już pod odrobinę ponad dziesięciu lat, a jego specjalnością są stouty imperialne z dodatkami leżakowane w beczkach. Takie właśnie piwo mam przed sobą - RIS z kawą z etiopii leżakowany w beczce po bourbonie. Browar nie jest zbyt wylewny odnośnie swoich piw, więc pozostaje mi otworzyć butelkę.
Nieprzejrzyście czarne, praktycznie bez piany. W zapachu piękny mariaż kawy, esencjonalnego stoutu imperialnego spod znaku mocno palonej, ale i mocno czekoladowej słodowości i w końcu beczki po bourbonie, w mniej więcej równych proporcjach (kawy chyba najmniej), co w dużej mierze jest podstawą jego wspaniałości. Jak tort przekładany masą czekoladową z biszkoptem nasączonym likierem kawowym z konkretną ilością wanilii; maestria. W smaku, no cóż, bardzo podobnie. Już zapach to zapowiadał, w smaku jest potwierdzenie - to zdecydowanie bazowo oldskulowy, wytrawny RIS o wysokim poziomie paloności i niemałej goryczce. Mimo że jest podobnie, to jednak dużo mniej imponująco niż w aromacie - układa się to w mniej kunsztowną kompozycję i wdziera się trochę alkoholu, chociaż to oczywiście piwo bardzo bardzo smaczne.
Jak na RISa Bourbon BA zza oceanu - troszkę więcej się oczekuje, aczkolwiek momenty ma to piwo naprawdę przepiękne i zrobiło mi bardzo miły wieczór. Do Cycle chętnie wrócę, chociaż przy takim stosunku jakości do ceny to niewiele razy.
Jak na RISa Bourbon BA zza oceanu - troszkę więcej się oczekuje, aczkolwiek momenty ma to piwo naprawdę przepiękne i zrobiło mi bardzo miły wieczór. Do Cycle chętnie wrócę, chociaż przy takim stosunku jakości do ceny to niewiele razy.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz