The Bruery: Chronology:6

Wee Heavy / Bourbon BA / 13,7%

W dobie zaniku importów nowa buteleczka z The Bruery jest na wagę złota. Piwa z tego znamienitego kalifornijskiego browaru dostarczyły mi już w życiu mnóstwo przyjemności, szczególnie ciężkie i leżakowane w beczkach po bourbonie. Oto kolejne takie, choć tym razem mamy tu do czynienia nie z RISem ani barleywine, a interpretacją szkockiego Wee Heavy. Piwo leżakowało w beczce przez sześć miesięcy, stąd nazwa. Czy na takim poziomie alkoholu różnice między wee heavy a barleywine'em są jeszcze w ogóle wyczuwalne? Chętnie pozwolę sobie pomóc wyrobić opinię na ten temat.


Barwa to coś około miedzi, ale przez bardzo duże zmętnienie wchodzi w jasny brąz. Piana  się utworzyła i od razu zredukowała do pierścienia, ten się utrzymał dłuższy czas. Głęboki, ciężki, intensywny aromat ze zdecydowanym ukierunkowaniem na słód, przede wszystkim pod postacią karmelu, toffi, ciasta, nawet może delikatnej orzechowej czekolady, a dopiero w drugiej kolejności można mówić o owocach (daktyle, rodzynki, kandyzowane figi) czy melasie. Ta dysproporcja między stronę typowo karmelowo-ciastową a owocową sprawia, że faktycznie można to podpiąć pod Wee Heavy niż English Barleywine. Beczki nie ma aż tak szaleńczo dużo jak to zazwyczaj jest z The Bruery, ale wnosi śliczne akcenty wanilii, marcepana, kokosa i dobrego destylatu. Beczka otwiera się mocniej do ataku już w ustach, gdzie typowo na wzór The Bruery jest szlachetnie-alkoholowo, destylowato, z ciałem słodowym nie aż tak gęstym i silnym jak zapowiadał zapach. W dalszym ciągu dominują natomiast nuty melanoidynowe: chlebowe, ciastowe, karmelowe. O dziwo nie jest natomiast szczególnie słodko; oczywiście jest niemało słodyczy, ale nie aż tak dużo, a i jest ona kontrowana przez zaskakująco niemałą goryczkę. Trochę za mało pełni smaku, a za dużo alkoholu.

No cóż, po prostu The Bruery po raz kolejny. Piwo o genialnym zapachu, obiecującym kosmiczne doznania, ale z niedorastającym mu do pięt smakiem, w którym nieco za mocno postawiono na beczkę, a za mało na słód. Świetne piwo tak sumarycznie, ale już swojej ceny raczej niewarte. Jak uwielbiam ten browar, tak być może lepiej ograniczyć się w jego przypadku do tych najsłynniejszych piw.



8.0/10

Komentarze