Browar Miedziowy 44: Milk Stout

Milk Stout / 4,5% / 14 blg

Choć w trakcie mojej dwutygodniowej podróż po Pomorzu odwiedziłem aż osiem browarów restauracyjnych i właściwie wszystkie wywarły na mnie pozytywne wrażenie swoimi piwami, to nielicznymi na tyle, bym kupił je w butelkach i obciążał mocno już nadwyrężoną pojemność auta. Jednym z nich, a co więcej jedynym piwem o małej zawartości alkoholu był milk stout z browaru w Świnoujściu. Nieraz już miałem tak, że zachwyciłem się jakimś piwem w browarze, a w butelce okazywało się gorszą wersją siebie, więc podchodzę ostrożnie, ale i z nadzieją.


Czarne, nieprzejrzyste, z nieznaczną, ale dość trwałą pianą. Przykładny aromat mlecznego stouta: intensywne nuty palone, kawowe, czekoladowe, nawet minimalnie orzechowe, ale wyraźnie zmiękczone laktozą i słodkim zatarciem. W smaku laktoza jeszcze mocniej się udziela, jest piwną transpozycją kawy z mlekiem posypanej odrobiną kakao i może kroplą syropu orzechowego. Tę słodką kompozycję balansuje niewysokie, ale konkretne ukłucie goryczką. Jak na milk stouta przystało, mamy tu niskie wysycenie i gładką, kremową teksturę. Nie zaszkodziłaby tu może po prostu odrobinę większa intensywność, pełnia, ale poza tym to bardzo dobry reprezentant stylu.

Butelka nieco mniej imponująca niż kran w browarze, ale w dalszym ciągu: to bardzo dobry milk stout, który przewyższa niejedną typowo kraftową interpretację, a powstał w mało znanym browarze restauracyjnym w kącie kraju. Miło było go wypić.



7.0/10

Komentarze