Põhjala: Honey Laku

Imperial Porter / Bourbon & Pedro Ximenez BA / + miód wrzosowy, korzeń lukrecji, czarna porzeczka / 10,5%

Jest sporo niesamowitości w fakcie, że dopiero u schyłku 2020 roku recenzuję swoje pierwsze piwo z Põhjali, legendarnego estońskiego browaru z Tallina, uważanego zgodnie za najlepszy browar w tym nadbałtyckim kraju. Parę lat temu, jakieś dokładnie trzy, był w Polsce mały szał na ich piwa i zalewały one intensywnie multitapy i sklepy. Dziś dorwać Põhjalę jest już trudniej. Koncepcja przedstawionego piwa wydaje mi się absolutnie rozkoszna: piękny styl, ciekawy wybór dodatków i dwie wspaniałe beczki. Żeby tylko nie przekombinować.


Czarne, nieprzejrzyste, z niezłą pianą. Intrygujący aromat, który mówi o raczej oszczędnym użyciu beczek; na pierwszym planie jest porter imperialny, faktycznie porter raczej niż stout, bo słodkie pochodne ciemnego słodu przeważają tutaj nad wytrawnymi, jest raczej czekoladowo, kakaowo, orzechowo niż kawowo i palono. Słodkie wrażenie podkreśla delikatny dodatek lukrecji, miodu i porzeczki - każdy delikatny, ale każdy wyczuwalny (najwięcej jest chyba mocno kwiatowego miodu). Beczek nie ma dużo, z dwóch bardziej udziela się sherry, wprowadzając szlachetne nuty drewna, czerwonego wina i suszonych owoców - o dziwo nie słodko, lecz wytrawnie się kojarzące, przez co aromat jest niejednoznaczny, niby słodki, ale zupełnie nie w kierunku pastry, taki słodki na starą modłę. Sumarycznie może nie ekstatycznie przyjemny, ale przyjemny bardzo, a ponadto oryginalny, intrygujący i bardzo złożony. Smak jest bardzo intensywny i o dziwo wchodzi spora paloność, co mocno zbliża go do RISa; jeśli czekolada, to bardzo gorzka, jeśli orzechy, to prażone do zwęglenia. Z dodatków tym razem najmocniej przemawia lukrecja; beczki jest chyba nawet mniej, wyraża się głównie w posmakach drewna i mocniejszego alkoholu. Intensywne, z ciągnącym się finiszem, oldskulowe, wymagające piwo. Nieco za mocno wysycone.

Nie jest to takie rozkoszne jak pobeczkowe RISy z USA i to, co się robi na ich modłę, ale uwielbiam bezkompromisowość, oryginalność, ambitność, złożoność i oldskulowość tego piwa. Brakuje mi takich śmiałych propozycji na rynku.



8.0/10

Komentarze