Todd Phillips: "Joker"

2019

Grubo ciosane kino rozrywkowe udające poważny dramat psychologiczno-społeczny, w gruncie rzeczy do bólu płaskie, emocjonalnie niewiarygodne, łopatologicznie wyłożone i pretensjonalne. Na płaszczyźnie dramatu i obrazu aspirującego artystycznie: trochę szkodliwe jako podstępne kino eskapistyczne w owczej skórze utkanej z czegoś będącego niemal przeciwieństwem kina eskapistycznego, utwierdzające ludzi w miałkich gustach i jednowymiarowych interpretacjach rzeczywistości. Ja bym to jednak zniósł, gdyby płaszczyzna filmu z uniwersum superbohaterów robiła robotę, ale średnio robi: to historyjka przewidywalna, prosta i kompletnie wyzuta z dynamizmu montażu i scenariusza, jaki miał choćby "Mroczny rycerz". Trochę szkoda, bo jest to w sumie film naprawdę niebrzydki i z całkiem niezłą rolą główną Phoenixa (dla kontrastu chyba nigdy nie widziałem tak słabego De Niro). Chciałbym wierzyć, że takie filmy jak ten naprowadzą kogoś na dobre kino i pomogą mu od podstaw rozwijać wrażliwość artystyczną, ale obawiam się, że będzie dokładnie na odwrót - pozwolą się tej potencjalnej osobie raczej rozsiąść z zadowoleniem, że obejrzała głęboki dramat i z dobrym kinem już obcowała, więc może sobie zrobić przerwę. Obym się mylił. No znośny.


4.5/10

Komentarze

Prześlij komentarz