Giovanni Paolo Pannini: Capriccio architektoniczne

olej na płótnie / ok. 1730 / kolekcja prywatna

Giovanni Paolo Pannini to jeden z tych malarzy, których bardzo szanuję, ale jednocześnie wydają mi się postaciami trochę zbędnymi w historii sztuki. Nie można odmówić mu, że malarzem był dobrym, nawet bardzo dobrym, właściwie technicznie był naprawdę świetny: panowanie nad perspektywą i światłocieniem jest u niego znakomite. Odbieram go jednak bardziej jako kronikarza-rzemieślnika niż jako artystę. Jego dzieła nie mają pokazywać niewidzialnego przez artystyczne ujęcie widzialnego, lecz mają po prostu pokazywać widzialne i robić to dobrze. Odmalował setki antycznych ruin, zmyślonych i istniejących, budowli, wnętrz, miejsc, szczególnie w Rzymie i zrobił to z mistrzowską precyzją i wiarygodnością, dając bogaty materiał dla historyka, ale niekoniecznie dla miłośnika sztuki.


Jeśli cokolwiek na jego obrazach ma jednak jakiś ładunek emocjonalny, to są to umiłowane przez Panniniego ruiny antyczne, które odtwarzał i wymyślał przytłaczająco wiele razy. Kochał ruiny i je rozumiał, przedstawiał je mistrzowsko. Obrazów podobnych temu są dziesiątki, aczkolwiek ten właśnie zwrócił moją szczególną uwagę przez intensyfikację stylu Panniniego. Jest więc tu nie tylko podstawowy budulec "ruinizmu", czyli wiernie oddane ze swoimi ubytkami, niepełnościami i zagarnięciem przez roślinność fragmenty budowli. Są też zwielokrotnione "prześwity": puste architektoniczne ramy, w których nie znajdziemy szyb ani wnętrz, lecz pustkę. Z drugiej strony jest też gęstość, objętość i masywność kolumn. Te dwa bieguny: pustka, wyrażająca upadek i przemijalność, oraz masywny monumentalizm, w którym ciągle czuć potęgę upadłego imperium, razem połączone dają esencję tej jedynej w swym rodzaju instytucji, jaką jest starożytna rzymska ruina.

Poza tym, jak praktycznie cały Pannini, nie jest to zbyt ciekawy obraz, mimo że jest bardzo, ale to bardzo kunsztowny. Kompozycja jest na usługach ruin, a mimo że ukazano scenę o klimatycznej porze dnia, to nie ma tu magii Lorraina czy Cuypa. Nie przez dyletanctwo autora - Pannini po prostu nie chciał czarować, tylko rzetelnie oddać późno popołudniowe światło, tak, by ukazało jego ruiny w wiarygodnym świetle.


6.5/10

Komentarze