Glenmorangie The Quinta Ruban

szkocka whisky single malt / Highlands / 12 lat / 46%

To jest jakiś totalny kosmos, ale nie zrecenzowałem ani jednej szkockiej whisky przez okrągły rok. Zrecenzowałem przez ten czas wprawdzie trzynaście irlandzkich i parę innych destylatów, ale i tak kosmos. Czas się wziąć do nadrabiania, zwłaszcza że irlandzka whiskey jednak zazwyczaj nie ma startu do szkockich klasyków. Podstawka Glenmorangie nie zrobiła wprawdzie na mnie większego wrażenia, ale wiem, że ciekawsze jej wersje to zupełnie inny temat - Glenmorangie Lasanta, której jeszcze w warunkach domowych nie degustowałem, jest na przykład znakomita. Dziś przede mną Quinta Ruban, dwunastolatka finiszująca w beczkach po porto ruby (2 lata) po okresie standardowego leżakowania w beczkach po bourbonie (10 lat).



Barwa whisky zwykle nie jest szczególnie ciekawa do analizy, ale tutaj owszem: poza standardowym odcieniem bursztynu, tu akurat ciemnym, wyraźnie zauważam akcent czerwonawy, wręcz różowawy - wpływ porto, barwienie czy jeszcze coś innego? Aromat zdradza, że to nie pierwsza lepsza whisky, lecz coś niezwykłego: dużo drewna, trochę klimaty kadzidlane-korzennoprzyprawowe, a w końcu mnóstwo owoców, zarówno pod postacią suszu owocowego, jak i owoców świeżych, aczkolwiek ciemnych. Przede wszystkim jednak drewno i susz owocowy: śliwki i gruszki w szczególności. Piękny, dość tajemniczy. W smaku się odrobinkę upraszcza, jest jeszcze bardziej drewniana, czuć ciągle sporo owoców, już mniej suszonych, bardziej jakieś czereśnie, czarne porzeczki, nawet jeżyny, może rodzynki; czuć też troszkę wina, choć bardzo w tle. Troszeńkę agresywna, ale za to finisz jest długi i bardzo intensywny. Z każdym łykiem urasta w oczach, a ta agresywność zaczyna się przekładać raczej na intensywność. Pyszna i zdecydowana whisky.

Potrzebowała trochę czasu, żeby się w pełni rozwinąć, ale w końcu to zrobiła. Piękna whisky z potężną rolą beczek po porto. Może od ideału stoi stosunkowo daleko, ale za to jest bardzo unikalna - porto to jednak coś innego niż sherry. Jej barwa i nawet jej etykieta świetnie oddaje jej istotę - ciemną, ciężką, intensywną. Ze wszech miar godna polecenia.


8.5/10

Komentarze