Rothaus: Tannenzäpfle

German Pilsner / 5,1%

Dziś trochę zapomnianej niemieckiej klasyki - pils Tannenzäpfle z browaru Rothaus, będącego własnością kraju związkowego Badenia-Wirtembergia, istniejącego od 1791 roku. Pilzner Tannenzäpfle produkowany jest od 1956 roku i ma nieco kultowy status. Czy bardziej dzięki charakterystycznej etykiecie z kobietą w szwarcwaldzkim stroju ludowym, czy dzięki walorom smakowym, to sprawdzę sam.


Jasznozłote, klarowne, z bezbłędną pianą. W zapachu pierwsze skrzypce gra chmiel, bardzo przyjemny i nawet dość interesujący: głównie ziołowy, ale w pewnym stopniu też cytrusowy, lekko kwiatowy, niezwykle rześki; na drugim planie akcenty jasnego chleba; no ślicznie dość. W smaku czuć w jakimś tam małym stopniu wielkoprodukcyjność tego piwa, czuć że ani słodowość, ani chmielowość nie są tu zbudowane jakoś mega kunsztownie, natomiast jest to bardzo smaczne i bardzo konkretne piwo. Znów chmiel nadaje tempo, tym razem w postaci prawilnie niemiecko-pilsowej goryczki, skontrowanej fajnym ciałem słodowym. Może aromatycznie nie jest to piwo wielkie, ale jeśli chodzi o balans słodyczy z goryczką jest doprawdy idealne, dzięki czemu apetyczne i rześkie, wybitnie pijalne. Mankamentem jest nieco za wysokie wysycenie, ale, co trochę szokujące, to jedyny mankament.

No jestem pod takim nawet sporym wrażeniem i jestem trochę w szoku. To jeden z najlepszych niemieckich pilsów, jakie piłem, a jest z wielkiego browaru i nie cieszy się bardzo dobrymi ocenami. Ach te uprzedzenia birgiczków. Klasowe piwo, naprawdę.


7.5/10

Komentarze