Pinta: Imperator Bałtycki Rum & Bourbon BA

New-Wave Baltic Porter / Rum & Bourbon BA / + wanilia / 9,1% / 24,7 blg / do 31.05.2021

Imperator Bałtycki pozostaje i pozostanie dla mnie jednym z najbardziej przełomowych piw w historii polskiego piwowarstwa. I jednym z najlepszych. Wybitnie mi podeszła również wersja leżakowana w beczkach po sherry oloroso, zaprezentowana po raz pierwszy na WFP 2017. Ta zaś, leżakowana w beczkach po bourbonie i rumie z Barbadosu, wzmocniona dodatkowo wanilią, która pojawiła się rok temu w czerwcu, przebiła w rankingach sherry oloroso i weszła na ratebeerze do top 10 piw Pinty wszech czasów. No spore mam oczekiwania, nie powiem.


Czarne, pod bardzo mocnym światłem ciemnobrązowe. Śliczna, drobniutka piana, dość obfita jak na takie piwo. Słodki, złożony i nieoczywisty aromat, który siłą chmielu, siłą beczek i siłą wanilii poszedł mocno w klimaty przyprawowo-deserowe. Kosmos, że nie ma tu cynamonu, bo efekt cynamonowy jest spory, kardamonu też, generalnie jest bardziej rumowo niż bourbonowo, bo ani wanilia z wanilii, ani wanilia z beczki nie jest przesadna, a bardziej idzie to w klimaty melasowe, cukrowo-trzcinowe, delikatnie kakaowe i suszono-owocowe z uwzględnieniem rodzynek, daktyli, fig suszonych. Jednocześnie podbudowa słodowa jest inna niż w RISach czy BW, bardziej właśnie porterowa i delikatniejsza, w stronę suszonej śliwki, czekolady niekoniecznie gorzkiej. Do tego jeszcze niemały charakter drewna i szczypta słodkiego tytoniu. No petarda, naprawdę zjawiskowy, niezwykle kompleksowy i oryginalny zapach. Mógłby być może ciut intensywniejszy. W smaku powtarza się z grubsza to wszystko, natomiast dość słodki do tej pory profil napotyka na kontrę w postaci nowofalowego, silnego chmielenia na goryczkę, co wprawdzie odbiera piwu kawałek jego słodziakowego potencjału, ale za to nadaje mu jeszcze jeden wymiar. 

Pyszne, odważne i prawdziwie oryginalne piwo. Niewiele tu zostało z porteru bałtyckiego, choć trochę zostało, poszło to bardziej w barleywine - trochę amerykańskie, trochę angielskie, trochę żadne, bo przełamane sporą goryczką. Chyba mimo wszystko oryginalny IB jest moim faworytem.


8.5/10

Komentarze