Anselmo Duarte: "Ślubowanie"

1962

Jedyna w historii latynoamerykańska Złota Palma to film nieco archaiczny formalnie, osadzony w nieco archaicznej kulturze i przedramatyzowany, ale też boleśnie aktualny i celny w swojej wymowie. Poprzez prostą, nieco przerysowaną, wciągającą historię w zgrabny i niewygodny zarazem sposób pokazuje, jak koszmarne cechy i siły ludzkości potrafią w mgnieniu oka zdeptać i urządzić cyrk z dobrych, szczerych i prostodusznych uczuć i postaci. Albo, podążając za ewangelijnym symbolizmem dzieła Duarte, przekłada na ekran powtarzane nierzadko przypuszczenie, że gdyby Chrystus pojawił się na świecie w dzisiejszych czasach, to wyszłoby to jeszcze gorzej niż za pierwszym razem, i to w dużej mierze za sprawą powołującego się nań kościoła. Dostaje się tutaj przede wszystkim hipokryzji instytucji kościelnych, ale ostrze krytyki jest wymierzone dużo szerzej: w polityków, ludzi opętanych chęcią zysku, dziennikarzy, miłośników taniej sensacji. Pochwalić można też kinematografię, mimo archaizmu całkiem niezłą, przykładającą się do kadrowania i montażu, które przydają temu dziełu sporo dynamizmu i dramatyzmu. Daleko tu do jakiegoś arcydzieła, ale zdecydowanie warto poświęcić półtorej godziny temu dość zapomnianemu filmowi.


6.0/10

Komentarze