Whiplash: Let It Happen
Najlepszy browar na Irlandii? Według ratebeera jest to Galway Bay albo Whiplash - piwa z tych browarów w równych proporcjach zdominowały ranking top 50 irlandzkich piw. Według untappda jest to Whiplash - Galway Bay dopiero na szóstym miejscu. Można więc sądzić, że odpowiedzią jest Whiplash - działający od zaledwie 2016 roku browar kontraktowy, a już wkrótce pełnoprawny browar z warzelnią w Dublinie. Założony przez dwójkę pracujących w branży facetów, dla których początkowo był to dodatek do życia, ale szybko stał się pracą na pełen etat. Na kranach w Irlandii nie trafiłem na żadne ich piwo, ale też specjalnie nie szukałem, bo wiedziałem, że przywiozę ze sobą kilka sztuk do Polski.
Nie wiem, czy Whiplash to najlepszy browar kraju, ale jedno już wiem praktycznie na pewno - to najpiękniejszy browar kraju i jeden z najpiękniejszych na świecie. Ich puszki to arcydzieła sztuki użytkowej. Właściwie nie wiem, czy jakiekolwiek etykiety poza Lost Abbey podobają mi się bardziej. Chyba nie.
Typowe NE - totalnie mętne, jasne. Skromniutka piana. W aromacie ostry, intensywny, bezkompromisowy sok, zest i miąższ cytrusów, przede wszystkim białych grejpfrutów, w drugiej kolejności cytryn i limonek. W tle szczypta liczi i owoców tropikalnych. Słodko i kwaskowato, odurzająco, pięknie. W smaku ta soczystość jest położona na absolutnie rozkosznym podłożu: słodowość jest łagodna, zwiewna i robi miejsce chmielowi, ale zarazem nie jest bezpłciowa, jest obecna i wprowadza świetny kontrast, pogłębia piwo. Goryczka jest na tyle wysoka, że zaliczenie tego piwa do kategorii New England robi się ciut dyskusyjne - z drugiej strony jest i tak dużo niższa niż w standardowym IIPA. Trochę za dużo gazu.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz