Max Bruch: "Fantazja szkocka"

1880 / wykonanie: Jascha Heifetz, New Symphony Orchestra of London, Sir Malcolm Sargent

Banalny, momentami nieprzystający do rangi muzyki poważnej, ale koniec końców przyjemny koncert skrzypcowy skomponowany przez romantycznego kompozytora niemieckiego, który spędził życie w cieniu Brahmsa, do którego był porównywany, a teraz spędza w jego cieniu życie po śmierci. Zupełnie słusznie - tak przynajmniej mówi ta kompozycja, jedna z najsłynniejszych Brucha, a być może gorsza niż wszystko, co wyszło spod ręki Brahmsa. Zawstydzające porównania na bok: Fantazja szkocka ma momenty, gdzie zachowawcze podejście do harmonii i pompatyczne sterowanie orkiestrą robi się już brzydkie (druga część), ale generalnie to fajna praca, która bardzo przyjemnie rozbudowuje i przekształca tematy zaczerpnięte ze szkockiej muzyki ludowej. Partie solowe skrzypiec, czasami zbyt próżne i pod publiczkę, częściej przybierają tor całkiem ciekawych, zajmujących wariacji na temacie. Sielska, lekko nostalgiczna atmosfera, gdy skrzypce wygrywają ludowe melodie w akompaniamencie harfy, jest naprawdę miła. Mimo wszystko jest to jednak poziom za słaby na akademicką muzykę, zwłaszcza jeśli jest jedną z najlepszych kompozycji w oeuvre autora.


6.0/10

Komentarze