Dungarvan: Black Rock

Dry Stout / 4,3% / warka do 06.2020

Irlandia jest prawdopodobnie jedynym krajem na całym świecie, w którym najpopularniejszym piwem nie jest jasny lager wątpliwej jakości, a dry stout, inaczej Irish Stout. Choć w pubach leje się ich mnóstwo, nie tylko Guinnessa, nie tak łatwo dostać piwo w tym stylu w butelce (nie licząc koncerniaków) - zapewne dlatego, że w pubie można je lać z pompy, co wymiennie z azotem jest moim zdaniem koniecznym elementem pełnoprawnego Irish Stoutu. Zdobyłem tylko jedno taki piwo - z rzemieślniczego Dungarvan Brewing z hrabstwa Westford, działającego już od 2010 roku. Black Rock według ratebeera to ich najlepsze piwo. 


Czarne, pod mocnym światłem pięknie miedziane. Obfita, doćć gęsta i bardzo trwała piana, ładnie się osadza na szkle. W zapachu magia klasyki: intensywne, silnie palone ziarno, co nieco idące w kawę, ciut w czekoladę, ale przede wszystkim po prostu palone ziarno, palony słód, palone zboże i tak dalej. Prosty, ale bardzo ładny i bardzo do rzeczy. W smaku niewiele się zmienia - intensywne, prostolinijne i konkretne uderzenie palonym jęczmieniem o lekko kawowym zabarwieniu. O naprawdę sporym udziale słodów palonych w zasypie świadczy lekka kwaskowatość. Trochę za mocno wysycone jak na styl, ale jest ok. Wyjątkowo intensywny finisz jak na tak lekkie piwo.

Jeden z lepszych dry stoutów, jakie piłem. Tak sobie mniej więcej ten styl wyobrażam z małą, a może właśnie dużą korektą - zamiast sporego wysycenia samym dwutlenkiem węgla widziałbym to piwo płaskie na azotową modłę. Tak czy inaczej klasa.



7.5/10

Komentarze