Magazine: "Real Life"

1978

Przyjemny i świadomy post-punk z sardonicznym uśmiechem i błyszcząco-mroczną atmosferą, która zrobiłaby z niego świetny soundtrack do jakiegoś cyberpunkowego neo-noir. Twórcom brak i wizji, i umiejętności rozmiarów najlepszych zespołów ze stylistycznych okolic, ale stworzyli muzykę rzetelną i niepozbawioną treści. Poza wspomnianą atmosferą mokrego od deszczu nocnego miasta i kameleonizmu emocjonalnego warto podkreślić momentami bardzo zagęszczoną fakturę, wciągające linie basowe, odwagę na zmiany rytmiczne i nie najmniejszą skłonność do eksperymentów i przełamywania post-punkowej konwencji. Z utworów wyróżnić trzeba natchnione, złożone z kontrastujących rytmem i nastrojem bloków Definitve Gaze, taneczne i zabawne My Tulpa z rozkosznym basem, surrealistyczne The Great Beautician in the Sky i zwolnione, klimatyczne, rozlewające się dźwiękami saksofonu i klawiszy Parade. Wracać raczej nie będę (może wrzucę sobie pierwszy kawałek na jakąś playlistę do nocnych przejazdów autem po mieście), ale to było bardzo przyjemne 40 minut.


6.5/10

Komentarze