Huber: Riesling Eiswein 2015
Dostojnym krokiem, bo dopiero po pięciu latach od startu dobijam do połowy setki zrecenzowanych win. Dziesięć rocznie to wynik całkiem niezły, patrząc na to, jak wiele czasu poświęcam piwu i że co najmniej tyle samo co winu poświęcam destylatom, no i zważywszy, że zdarzały się dłuższe okresy bez alkoholu. Perspektywy są takie, że będzie częściej i nie będę musiał czekać na pierwszą setkę kolejnych pięciu lat. Ustawowo wprowadziłem sobie dwa wina miesięcznie, więc celujemy w 2021. Za to wypiję.
Bardzo jasne, klarowne. W zapachu intensywna, skondensowana bomba szlachetnej pleśni i jasnych owoców - jabłek, gruszek, liczi, białych grejpfrutów; piękność. W smaku rozkosznie rozlewająca się po podniebieniu słodycz w akompaniamencie wrażeń z aromatu z naciskiem bardziej na pleśń niż owoce; dość proste i bardzo bezpośrednie. Gęste, likierowe, bardzo słodkie, ale nie jest to mdła i nachalna słodycz. Więcej niż dwa kieliszki to trochę wyzwanie, co oczywiście niczego mu nie ujmuje.
Pyszne, ale jak na mój gust ciut za bardzo hedonistyczne a za mało refleksyjne wino. Hedonizm, czyli w tym przypadku słodycz, łatwość i łagodność, mi nie przeszkadza, ale za refleksją - czyli złożonością - trochę tęskniłem. Wino bardzo dobre, wyjątkowe i czysto przyjemne, ale bardziej do rozlania po kieliszku dla całej grupy po posiłku niż do samotnego/dwuosobowego zgłębiania całej butelki przez cały wieczór i to nie tylko dlatego, że słodycz jest na to za wysoka.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz