Rascals: Big Hop Red
W sklepach z piwem na Irlandii zgarniałem wszystkie dry stouty i Irish Red Ale, jakie wpadły mi w ręce, dość na oślep szczególnie w przypadku tych drugich, bo to piwa tak rzadki gdziekolwiek indziej na świecie. Poniższa puszeczka jest jednym z niefortunnych tego skutków: browar polecany, puszka czerwona i krzyczy RED, więc wziąłem, a wystarczyło się trochę bardziej wczytać, żeby zrozumieć, że to będzie raczej typowe American Amber Ale. Trochę pech, ale w sumie... AAA to przecież też jest na dzień dzisiejszy rzadkość, przy naszym nudnym, rugującym wszystko co nie jest bardzo czarne albo bardzo jasne, rynku. Aha, Rascals to browar z samego Dublina, założony w 2014 roku, obecnie mieszczący się w top 30 irlandzkich browarów na untappdzie.
Chryste, jak ja tęsknię za takimi piwami, nawet sobie nie wyobrażacie. Za piwami, które nie boją się goryczki i karmelowego słodu, bo to niemodne. I jeśli już nie tęsknią, to są też uwarzone starannie, a nie na odwal jako poboczne, kiepsko sprzedawalne piwo. Które mają mocną goryczkę, ale nie gryzącą od przegiętego chmielenia na zimno. Pijąc coś takiego naprawdę zaczynam tęsknić za okresem 2013-16 i zaczynam mieć wrażenie, że wtedy naprawdę polski rynek piwa był ciekawszy. Tak, chyba już jestem starym, kiedyśtobylicznym dziadem, który nie rozumie współczesności. I wielkie uznanie dla Rascals Brewing, że mnie nim uczynili na ten wieczór.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz