Georg Wilhelm Pabst: "Puszka Pandory"

1929

Jeden z najbardziej esencjonalnych filmów poświęconych motywowi femme fatale powstał na dość wczesnym etapie historii kina: w 1929 roku, jako łabędzi śpiew kina niemego, już po przełomie dźwiękowym. Pabst sportretował mniej typową, a moim zdaniem ciekawszą i bliższą życiu wersję tego motywu: kobiety istotnie zręcznie uwodzącej i doprowadzającej mężczyzn do zguby za pośrednictwem swojej erotycznej siły przyciągania, ale pozbawionej przebiegłości i złych zamiarów, posiadającej sporą dozę niewinności, po prostu cieszącej się życiem w sposób nierozważny i ułatwiający nierozważność innym, co kończy się tragicznie ostatecznie dla wszystkich. Główna bohaterka, rozkosznie zagrana przez Louise Brooks, jest raczej zwierciadłem głupoty mężczyzn i zła całego świata niż mitycznym kobiecym złem samym w sobie. W teorii bardzo ciekawe, w praktyce trochę męczy schematyzm tego filmu, który jest mniej lub bardziej powtórzeniem kilka czy kilkanaście razy motywu tragicznej sytuacji prowadzącej do coraz większych problemów. Dzieło Pabsta jest dzisiaj dziwnym miksem ponadczasowości i postarzenia, bo choć podejmuje tematy uniwersalne i wyciąga z nich treści uniwersalne, to jednak przedstawia je w sposób zbyt dzisiaj spłaszczony. Na wyżyny nie wznosi też tego forma, która jest po prostu bardzo solidna. Dobry film, ale do kunsztu Murnaua trochę tu brakuje.


6.5/10

Komentarze