Ciro Guerra: "W objęciach węża"

2015

Przyjemna i klimatyczna medytacja nad napięciem pomiędzy białą cywilizacją a indiańską dziczą, kulturą a naturą, drapieżną kapitalistyczno-konsumpcyjną współczesnością a starym, odchodzącym w zapomnienie światem i sposobem życia. Twórca, jak łatwo się domyślić, opowiada się po stronie tego drugiego, ale nie krytykuje zachodnich kolonialistów w uproszczony i populistyczny sposób, z głównych białych bohaterów czyniąc postacie raczej pozytywne, swoistych mediatorów, zdolnych ocalić choć cząstkę niszczonego przez ich kulturę świata. Film jest osadzony niemal w całości w urzekających krajobrazach puszczy amazońskiej, ujmowanej w niezłych, czarno-białych zdjęciach. W połączeniu jeszcze z leniwą i nieliniową narracją ma to wszystko naprawdę niezły flow, nieco psychodeliczny. Zabrakło mi natomiast więcej konkretu - zarówno treściowego, bo historia i przekaz są jednocześnie nieco zbyt znane i zbyt nieprecyzyjne, jak i artystycznego, bo artyzm opiera się tu po prostu na ładnych zdjęciach Amazonii. Nie jest to w pełni godny następca "dżunglowych" dzieł Herzoga, ale dobry film. A jak na wciąż dość ubogą kinematografię południowoamerykańską wręcz wybitny.



6.5/10

Komentarze