Trzech Kumpli: Tohunga
Jeśli komuś mam w tych czasach zaufać w kwestii czegoś tak bezsensownego jak potrójne NEIPA, to chyba tylko Browarowi Trzech Kumpli. 8,3% z 22 blg z niską goryczką brzmi jak szaleństwo, ale po prostu ufam. W zasypie poza słodem jęczmiennym również płatki pszenne i płatki owsiane.
Prezencja doskonała - świetlisty jasny pomarańcz, mocno mętne, z majestatyczną, gęstą pianą. Niesamowity, rzucający na kolana, skrajnie soczysty aromat owoców tropikalnych i cytrusów: mango, marakuja, papaja, ananas, limonka, nawet banan, a wszystko to wsparte leciutką nowozelandzką naftaliną i żywicą. Dawno nie spotkałem tak pięknie pachnącego IPA. W smaku ani trochę nie rozczarowuje - dalej jest to bomba owoców, a jednocześnie wjeżdża takie mega intensywne, oleiste ciało, przyjemne nie zasłaniające chmielu nuty odzbożowe i dzięki Bogu wcale nie taka niska goryczka - po prostu średnia, czyli dość niska jak na klasyczne IIPA, ale wystarczająca. Jest oleiste, ale jednocześnie mega gładkie dzięki pszenicy i owsowi. Gdyby troszeczkę lepiej udało się schować alkohol, to byłaby miazga.
Wspaniałe IPA, którego wcale pod NE bym nie podpiął - goryczka naprawdę jest niemała, w zapachu jeszcze jest soczkowe, ale w smaku powolutku wchodzi w oldskul. Pewnie dlatego nie zebrało wielkiego poklasku w środowisku - za mało soczkowości, za dużo piwa. Jest to natomaist IIPA niemal dokładnie pode mnie, top kilka najlepszych, jakie piłem i najlepsze polskie.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz